MKTG SR - pasek na kartach artykułów

o całowaniu w d...

Sowa z dziupli
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa archiwum
Większości skandali, trzęsących naszym życiem publicznym, można by uniknąć, gdybyśmy bardziej wsłuchiwali się w to, co mówi druga strona. Weźmy przypadek posłanki Anny Sikory z Wrocławia, której - jak podała "Rzeczpospolita" - prokuratura chce postawić zarzut znieważenia policjantów i domaga się uchylenia immunitetu przez Sejm.

W październiku ubiegłego roku prowadząca samochód posłanka została zatrzymana przez patrol policji, bo rozmawiała przez komórkę. Według policjantów, posłanka wyciągnęła legitymację i powiedziała "Możecie mnie w d... pocałować". Gdzie tu znieważenie? Jeśli relacja policjantów jest prawdziwa, posłanka zgłosiła po prostu gotowość współpracy z policją na ściśle określonym polu. Rzuciła propozycję, której policjanci nie podjęli. Zamiast jednak oskarżać posłankę o znieważenie, mogli się wsłuchać, co właściwie powiedziała i stosownie odpowiedzieć. Na przykład: "Nie, dziękujemy, jesteśmy na służbie". Albo "Dziękujemy, może następnym razem". A ci od razu - znieważenie! Tak jak by nie rozróżniali trybu rozkazującego "Pocałujcie mnie w d..." od luźno rzuconej propozycji. Jest jeszcze trzecia opcja. Na przyzwolenie "możecie pocałować mnie w d...", funkcjonariusze mogli odpowiedzieć "właściwie czemu nie" albo "z przyjemnością, pani poseł". Wtedy może obie strony byłyby zadowolone i prokurator nie szargałby opinii posłanki z Wrocławia.

Posłanka oczywiście nie jest w tym wszystkim bez winy. Nie powinno się przygodnie poznanym, obcym mężczyznom składać tak daleko idących ofert.

Teraz wersja posłanki. Twierdzi, że nie proponowała policji żadnych pocałunków, to policjanci chcieli ją skuć kajdankami i wyzywali od ćwierćinteligentów. Tak jakby w ćwierć- czy półinteligencie było coś obraźliwego. W końcu nadal to inteligent.

Nie oszukujemy się jednak, że ten brak wsłuchiwania się w to, co mówi druga strona, będzie miał jakieś poważne konsekwencje. Poważne konsekwencje miał w Rosji w XIX wieku, kiedy car Mikołaj I budował kolej. Przyszli inżynierowie i pytają: budujemy tory takie jak wszędzie czy szersze?

- Na ch... szersze? - zdziwił się car.
I takie zrobili.
Sławomir Sowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki