Obywatelu, obudź się!

To fakt, że sposób głosowania i wybór inwestycji pozbawia małych kreatywnych przedsięwzięć szans i preferuje organizacje działające w dzielnicach, tak jak na przykład w ubiegłym roku na Polesiu. Zapewne będzie trzeba się zastanawiać nad ideą budżetu jeśli w tym roku zwyciężą na przykład głównie placówki skutecznie agitujące wśród rodziców uczniów. I warto o tym dyskutować, bo jeśli rzeczywiście takie rzeczy się dzieją, to wypacza to ideę obywateli, którzy decydują o swoim mieście.

Podobnie ze sprawą numerów PESEL, które są podobno wykradane i używane w głosowaniu. Takie rzeczy mogą się zdarzać przy najpiękniejszych inicjatywach, jednak nie oznaczają od razu, że to są przedsięwzięcia do potępienia. A takie wrażenie można odnieść czytając wiele komentarzy.

Myślę, że nie ma w tym nic złego, że tak jak w ubiegłym roku fundusz obywatelski w dużej mierze będzie przeznaczany na cele, które i tak powinny być finansowane przez gminę. Uważam, że to jest cena zachęcania mieszkańców do decydowania o wydawaniu publicznych pieniędzy i zapewne jeszcze kilka lat będzie musiało minąć, żeby głosowanie zamieniało się publiczną debatę o tym jak zmieniać Polesie, Bałuty, Górną i całą Łódź. To jest też nauka dla mieszkańców jak buduje się społeczeństwo obywatelskie.

Gdy przed laty wprowadzono reformę samorządową i bezpośredni wybór wójtów, burmistrzów i prezydentów, w małych miejscowościach i wsiach ci, którzy nie wyremontowali szkoły i nie wybudowali drogi najczęściej przepadali w kolejnych wyborach. Dlatego jak sądzę w dużych miastach przy zachęcaniu mieszkańców do decydowaniu o wydawaniu publicznych pieniędzy tak chętnie głosuje się na szkoły, place zabaw, drogi. I dlatego takie propozycje się pojawiają.

Uważam, że od władz miasta zależy jak będzie wyglądało głosowanie w następnych latach. Bo to władze Łodzi mają narzędzia, żeby wspierać te inicjatywy, które faktycznie na długie lata będą zmieniać miasto i budować lokalny patriotyzm. Bo nawet najpiękniej wyremontowana szkoła, to jest tylko - albo aż, dążenie do normalności. Poczucie dumy z bycia łodzianinem będą wyzwalać takie inwestycje, których nie będzie gdzieś indziej, a obywatel łodzianin będzie mógł powiedzieć: zobaczcie to powstało także dzięki mnie.

Takim przedsięwzięciom potrzebna jest odpowiednia promocja, a nie zakazy dla tych, którzy mogą być skuteczni na przykład dzięki łatwemu dotarciu do setek ludzi. I rzeczywiście możemy narzekać, że to o coś innego chodzi, ale i tak najważniejsze jest to, że coraz więcej ludzi się interesuje budżetem, coraz więcej ludzi głosuje, a co za tym idzie, przybywa nam łódzkich patriotów. Bo bez względu na to, czy głosuje się na remont chodnika, czy na wizjonerski projekt, oddany głos świadczy o utożsamianiu się z miastem. Przejrzenie list z projektami powiększa naszą wiedzę o mieście, zachęca do tego, żeby rozejrzeć się po okolicy.

Na koniec podzielę się refleksją, do której doszedłem po przejrzeniu propozycji z mojej okolicy. Ze zdumieniem stwierdziłem, że nie chcę zmian, które mają poprawić komfort jazdy ulicą przy której mieszkam. Od lat są tam kocie łby. Dzięki nim jest to spokojne miejsce, bo większość kierowców korzysta z sąsiednich dróg.