Z tych 50 stron zrozumiałem aż dwie informacje, co uważam za sukces. Po pierwsze, że teraz gaz będą mi wyliczać w kWh. Jak energię elektryczną! Jest to o tyle dziwne, że licznik gazu pokazuje metry sześcienne. Ale i tak dobrze, że nie policzą w dżulach lub w square footach. Po drugie zrozumiałem, że mogę wypowiedzieć umowę. Ciekawe, ile wykapowali inni odbiorcy gazu?
Gdyby te 50 stron od PGNiG przepisać jak tekst normalnej powieści, wyszłaby z tego 250-stronicowa książka. Tyle, co pierwszy tom "Idioty" Dostojewskiego. Więc w tym miejscu wspomnę poetę: Od idioty idzie sobie, panie złoty, papier.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?