Będą karać kierowców, taksówkarzy, przewodników, nawet rodziców, którzy nieodpowiednio opiekują się dziećmi... Będą mogli wypisywać mandaty bez wzywania policji. Strażnicy miejscy od dzisiaj mają nowe uprawnienia.
- Ale bać się nas nie trzeba - uspokaja Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. - Jesteśmy po to, by pilnować respektowania prawa. Jeśli łodzianie będą postępować zgodnie z przepisami, nie mają się czego obawiać.
Nowe uprawnienia dotyczą przede wszystkim walki z kierowcami, którzy przekraczają dozwoloną prędkość. Od dzisiaj strażnicy będą ich mogli karać mandatami. Ale nie tylko...
- Nareszcie bezkarni przestaną być kierowcy, którzy pożyczyli komuś auto i w przypadku mandatu z fotoradaru nie chcieli powiedzieć, kto siedział za kierownicą. To była plaga. Teraz za niewskazanie właściwej osoby strażnik miejski ukarze właściciela auta grzywną - mówi Wojtas. - Mamy nadzieję, że to nie koniec nowych uprawnień. Chcielibyśmy mieć możliwość karania nie tylko kierowców, którzy jeżdżą za szybko, ale także tych, którzy przejeżdżają na czerwonym świetle lub nie stosują się do znaków zakazu.
- To dobre rozwiązanie - ocenia Zbigniew Jagiełło, szef policyjnych związków zawodowych w Łódzkiem. - Strażnicy miejscy odciążą policję. Dzięki temu skuteczniej będziemy mogli walczyć m.in. z kierowcami, którzy łamią przepisy ruchu drogowego. Jest jednak jedno ale. Strażników trzeba profesjonalnie przeszkolić i zobligować do tego, by cały czas się uczyli. Inaczej nowe uprawnienia nie pomogą, a przeszkodzą w działaniu.
Nowe uprawnienia dla straży miejskich nie idą w parze z podwyżkami. Początkujący strażnicy zarabiają w Łodzi około 1,6 tys. zł brutto. Doświadczeni funkcjonariusze - 2 tys. zł brutto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?