Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okna Rąbień ogłosiły upadłość

Piotr Brzózka
Okna Rąbień wstrzymały produkcję. Zakład stoi pusty
Okna Rąbień wstrzymały produkcję. Zakład stoi pusty Jakub Pokora
Okna Rąbień złożyły do sądu wniosek o upadłość. Firma zatrzymała maszyny i wysłała 280 pracowników na urlopy. Ci nie wiedzą, jaka czeka ich przyszłość, w nerwach czekają na rozwój wypadków.

Jeden z największych w Polsce producentów okien, znany też z zamieszania wokół filipińskich pracowników, nie wytrzymał kryzysu i gwałtownego wzrostu konkurencji. Jednym z powodów upadłości ma też być wycofanie się potencjalnego inwestora. Ale uwaga: podobno są chętni kupić firmę. Tyle, że od syndyka...

Tomasz Plasa, prezes Okien przekonuje, że trzeba było ogłosić upadłość, bo firma nie była w stanie płacić na bieżąco swoich zobowiązań.

- Rynek stolarki okiennej jest w trudnej sytuacji. W ostatnich 2 latach nastąpił spadek popytu, który doprowadził do istotnego obniżenia cen i marż oraz gwałtownego wzrostu konkurencji. Niestety, gruntowna restrukturyzacja nie przyniosła efektów - mówi Tomasz Plasa.

Martin Danko z funduszu inwestycyjnego Penta, który od 2008 r. jest właścicielem Okien dodaje, że firma już od 2009 r. miała problemy z osiągnięciem zakładanej wydajności.

- W sumie Penta zainwestowała w Okna Rąbień blisko 100 mln złotych. Pomimo tych działań spółka nadal nie była w stanie odzyskać rentowności - mówi Martin Danko.

Wspomniana restrukturyzacja to oczywiście zwolnienia. Kilka lat temu w Oknach pracowało grubo ponad 500 osób. W chwili złożenia wniosku o upadłość, w firmie zatrudnionych było już tylko 280 osób. Tymczasem zwolnień nie ma, ale z braku pieniędzy przedsiębiorstwo wstrzymało produkcję. Załoga została wysłana na urlopy, do pracy przychodzą tylko nieliczne osoby. Czy mają szansę utrzymać pracę? Szefowie firmy przekonują, że tak.

Do spółki wszedł właśnie nadzorca sądowy. Jeśli zgodnie z zapowiedzią złoży w tym tygodniu raport, sąd będzie mógł ogłosić upadłość i wyznaczyć syndyka. Syndyk może być znaczącą postacią w całej sprawie. Wprawdzie niedawno fiaskiem miały się zakończyć rozmowy z nabywcą, który miał kupić i uratować zakład, ale...

- Docierają do nas informacje o inwestorach zainteresowanych nabyciem firmy w toku postępowania likwidacyjnego - mówi Tomasz Pląsa. - Jesteśmy przekonani, że szanse na uratowanie firmy mogą być duże, o ile potencjalni inwestorzy, którzy dziś wyrażają zainteresowanie zakupem firmy od syndyka, zrealizują te zamiary.

Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa komentuje: - Nie chcę snuć spiskowych teorii, ale faktem jest, że odkąd firmę przejąć fundusz inwestycyjny, działo się tam gorzej. Niewykluczone, że z tą upadłością to jest tak, że pojawił się inwestor zainteresowany kupnem, ale dopiero na etapie likwidacji, wtedy pewne przepisy są korzystniejsze, może być taniej. Oczywiście to jest prywatny kapitał, więc nawet jeśli tak by było, to z punktu widzenia rynku pracy i tak dobrze. Najważniejsze, żeby ludzie mieli pracę - mówi Lipiński.

Założona przez lokalnych przedsiębiorców firma Okna Rąbień była kilka lat temu jednym z największych producentów na rynku. Burmistrz Lipiński wielokrotnie chwalił ją jako przykład sukcesu na dużą skalę. Od przejęcia Okien przez fundusz inwestycyjny, firma nie miała najlepszej prasy.

Cała Polska usłyszała o Oknach wiosną 2009 r, gdy zarząd postanowił sprowadzić blisko 100 robotników z Filipin. To spotkało się z gwałtowną reakcją polskich pracowników. Kilka miesięcy później pod urzędem w Aleksandrowie odbył się pierwszy w Polsce protest przeciwko zatrudnianiu pracowników z Azji.

O Filipińczykach zrobiło się naprawdę głośno, gdy pracodawca pożegnał się z częścią z nich. Azjaci mówili, że zostali wyrzuceni na bruk. Filipińczycy twierdzili, że stracili pracę za to, że zbuntowali się przeciw warunkom, w jakich mieszkają obok zakładu i przeciw złemu traktowaniu.

wsp. Marcin Bereszczyński

Zapisz się do newslettera

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki