Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Orliki prawie jak sępy, czyli lubisz grać, to płać

Marcin Bereszczyński
Obiekty wybudowane w ramach rządowego programu "Moje Boisko - Orlik 2012" miały być ogólnodostępne i bezpłatne. Tak zapewniało ministerstwo sportu. Niestety, coraz częściej za korzystanie z tych boisk trzeba płacić. Dorośli za godzinę kopania piłki w Aleksandrowie Łódzkim muszą wydać po 2 złote. Haracze pojawiły się też w Krakowie, Białymstoku i pod Ostrołęką.

Samorządy twierdzą, że brakuje im pieniędzy na pensje dla animatorów, wodę, prąd i sprzęt sportowy. A to około 60 tys. zł rocznie za jeden obiekt. Dlatego wprowadzane są opłaty. Gdyby nie one, orliki trzeba by zaorać.

- Nie dość, że trudno zarezerwować termin, to jeszcze trzeba płacić - denerwuje się Piotr Kowalewski z Aleksandrowa, gdzie są dwa orliki. Mecze toczą się tam od rana do późnego wieczora. Opłata 2 zł za godzinę gry od osoby nikogo nie odstrasza.

- Dzieci, młodzież i studenci nie płacą. Boiska ogólnodostępne to nie znaczy darmowe - mówi Krystyna Buda-Sowa, rzecznik ratusza w Aleksandrowie. - Symboliczna opłata, jaką ustaliła gmina, pozwala utrzymać czystość w toaletach, kupić środki czystości, papier toaletowy i płacić rachunki za wodę.

Ministerstwo sportu zapowiedziało interwencję w tej sprawie.

- Nie może być pobierana żadna opłata - mówi Paweł Wiśniewski, rzecznik resortu. - Samorządy mogą wykorzystać ogrodzenie orlika jako przestrzeń reklamową i w ten sposób zarabiać na jego utrzymanie. Docierają do nas informacje o opłatach za orliki, ale sporadycznie.

Program "Moje Boisko - Orlik 2012" został przedstawiony przez premiera Donalda Tuska podczas expose w 2007 roku. Pierwsze orliki powstały w 2008 roku. Ich ojcem chrzestnym był Mirosław Drzewiecki, który otwierał boiska strzałem z rzutu karnego jako ówczesny minister sportu. Do końca 2011 roku powstało w Polsce ponad 2 tys. orlików. Samorządy chętnie decydowały się na budowę boisk, bo ponosiły tylko trzecią część inwestycji wartej 1 mln zł. Resztę płaciły urzędy marszałkowskie i ministerstwo sportu. W woj. łódzkim powstały 122 orliki.

Kilka lat po otwarciu boisk pojawiły się opłaty. W Białymstoku wprowadzono dobrowolne cegiełki w kwocie 100 zł. Dobrowolność polegała na tym, że kto nie zapłacił, nie mógł grać. Później pobierano "co łaska", czyli nie mniej niż 200 zł.

Sprawa płatnych orlików trafiła nawet do Sejmu. Rok temu były minister sportu Adam Giersz tłumaczył, że boiska mają być darmowe, a samorządy muszą podpisać oświadczenie, że udostępnią orliki wszystkim. Sprawą zajęła się też Najwyższa Izba Kontroli, ale nie znalazła ani jednego płatnego orlika.

W Łodzi jest 35 orlików, a kolejnych 5 niebawem będzie otwartych. To dużo, ale...

- Obdzwoniłem kilkanaście orlików. Były nieczynne albo zajęte. Gdy udało się zarezerwować boisko, to 2 godziny przed terminem otrzymałem telefon, że dyrektor wchodzi tam z podopiecznymi i nie możemy grać - napisał do nas Damian, student Politechniki Łódzkiej.

Aby uniknąć orlikowych kłopotów, gminy budują orliki własnym sumptem. W Głownie zbudowano boisko za 120 tys. zł. Taniej, a gdy wprowadzą opłaty, to nikt nie będzie się czepiał...

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki