W sprawie tej na ławie oskarżonych zasiada biznesmen i Anna J., prezes spółki rodzinnej braci. Według prokuratury biznesmen i prezes Anna J. działali wspólnie, aby przywłaszczyć akcje za 17 mln zł. Według pokrzywdzonego, jego brat urabiał Annę J. w ten sposób, że podniósł jej pensję, przyznał nagrodę i kupił samochód. Był to okres, kiedy między braćmi wybuchł konflikt.
A ponieważ bracia spod Łodzi mieli po 50 proc. akcji, doszło do patowej sytuacji. Stąd pomysł, aby któryś z braci sprzedał akcje. Jednak zamiast transakcji doszło do przejęcia akcji przez oskarżonego. Tak stwierdził w sądzie jego brat. Zaznaczył też, że w momencie tych wydarzeń szefem rady nadzorczej spółki rodzinnej był pokrzywdzony, a nie oskarżony, bowiem bracia umówili się, że będą zamiennie piastować to stanowisko. - Brat nigdy nie zamierzał zapłacić mi za akcje - stwierdził pokrzywdzony.
Nie zabrakło wątków humorystycznych. Otóż pokrzywdzony w pewnym momencie zeznał, że brat zostawił mu dokument dotyczący części rozliczeń z podpisem... Zorro.
Kolejna rozprawa, na której będzie zeznawać była żona pokrzywdzonego, odbędzie się 23 września.
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 22-28 sierpnia 2016 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?