Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oszuści chcą naciągnąć właścicieli witryn internetowych

Alicja Zboińska
Pismo, które rzekomo wysyła Urząd Komunikacji Elektronicznej, jest fałszywe. Urzędnicy przestrzegają przed wpłatą pieniędzy
Pismo, które rzekomo wysyła Urząd Komunikacji Elektronicznej, jest fałszywe. Urzędnicy przestrzegają przed wpłatą pieniędzy Grzegorz Gałasiński
Grzywna. Wezwanie do zapłaty pod rygorem wszczęcia egzekucji komorniczej - pismo o takim nagłówku otrzymał pan Piotr z Łodzi, który prowadzi stronę internetową o podróżach. Nadawcą - jak wynikało z nagłówka pisma - jest Urząd Komunikacji Elektronicznej, a konkretniej departament ds. internetu UKE.

- Z pisma dowiedziałem się, że Prawo Telekomunikacyjne zostało znowelizowane i nakłada się na mnie grzywnę w wysokości 500 zł - mówi łodzianin. - Jednocześnie mam dostosować witrynę do obowiązującego prawa w ciągu pięciu dni. Wpłaty mam dokonać w ciągu pięciu dni, jeśli tak się nie stanie, to grozi mi grzywna, a wytłuszczonym drukiem były podane kwoty: 10 tys. zł, a nawet 0,5 mln zł.

Pismo wyglądało na oryginalne. Dlatego łodzianin się wystraszył i w pierwszej chwili chciał wpłacić 500 zł na podane poniżej konto. Zajrzał jednak na stronę internetową Urzędu Komunikacji Elektronicznej, okazało się, że departament ds. internetu... nie istnieje.

- Postanowiłem zadzwonić do urzędu. Usłyszałem, że mam do czynienia z oszustwem, dokument nie został przygotowany przez UKE - mówi nasz Czytelnik.

- Po zmianie prawa od marca tego roku właściciele witryn internetowych, które stosują tzw. ciasteczka (ang. cookies), czyli przechowują dane użytkowników lub są zapisywane na komputerze użytkownika, muszą o tym ostrzegać internautów - tłumaczy Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Kontroli Elektronicznej. - Jeżeli tego nie robi, może być ukarany grzywną, której maksymalna wysokość to 3 proc. przychodu za poprzedni rok. Ale nie dotyczy to wszystkich właścicieli stron internetowych, tylko tych, którzy przechowują dane.

Jacek Strzałkowski dodaje, że UKE nie sprawdza, czy na stronach internetowych ukazują się stosowne ostrzeżenia. Nie ma też automatycznych kar dla właścicieli witryn. Urzędnicy nie wysyłają pism informujących o grzywnach. Rzecznik przypomina, że urząd może odstąpić od wymierzenia kary.

Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola, która zajęła się jej wyjaśnieniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki