Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pakistańczykowi podejrzanemu o zabójstwo grozi dożywocie

Wiesław Pierzchała
Oskarżony Naeem A. konsultuje się ze swoim obrońcą
Oskarżony Naeem A. konsultuje się ze swoim obrońcą Jakub Pokora
40-letni Pakistańczyk Naeem A. stanął w czwartek przed łódzkim sądem. Prokuratura oskarża go o zabójstwo Agnieszki A., matki jego czworga dzieci. Proces nie rozpoczął się, bo nie można było znaleźć tłumacza. Ma być wznowiony 18 października.

Historia Agnieszki A. i jej tragicznej śmierci rok temu wstrząsnęła całą Polską. Kobieta mieszkała w kamienicy przy al. Kościuszki w Łodzi. Sama wychowywała czworo dzieci. Z ich ojcem, Pakistańczykiem handlującym tekstyliami w Polsce, rozstała się. Oboje poznali się w dyskotece.

Naeem A. miał kartę stałego pobytu w Polsce. Stałe związki utrzymywał z kilkoma kobietami.
Agnieszka była ślepo zapatrzona w Pakistańczyka. Przyjęła islam, godziła się spełniać każde życzenie partnera. Urodziło się im czworo dzieci. Gdy wszyscy wyjechali do Pakistanu, do rodziny Naeema, przeszła gehennę.

Mężczyzna pokazał prawdziwą twarz. Z ustaleń śledztwa wynika, że bił łodziankę, ubliżał jej i zmuszał do prostytucji. Łodzianka była traktowana przez rodzinę partnera jak przysłowiowe piąte koło u wozu: dostawała resztki jedzenia, rodzina Naeema odnosiła się do niej wulgarnie, a gdy jedna z córeczek zachorowała, Agnieszka A. musiała sprzedać złoty pierścionek, aby mieć pieniądze na lekarstwa. Wreszcie zdesperowana schroniła się w polskiej ambasadzie w Islamabadzie i poprosiła dyplomatów o pomoc w powrocie do kraju.

Zamieszkała z dziećmi w centrum Łodzi. Ostatni raz znajomi widzieli ją 7 czerwca. Chcieli zaprosić ją na pizzę. Odmówiła, tłumacząc, że dzieci już śpią, a ona nie ma nikogo, kto mógłby zaopiekować się maluchami. Gdy nazajutrz dzieci wstały z łóżek, Agnieszki A. nie było już w mieszkaniu. Najstarszy syn wyszedł w piżamce na poszukiwania mamy. Chłopca błąkającego się po ulicy zauważyli sąsiedzi. Zaalarmowali matkę Agnieszki. Zaniepokojona kobieta zgłosiła jej zaginięcie policji.

17 czerwca znaleziono ciało Agnieszki A. Zwłoki kobiety leżały w przydrożnym rowie. Według prokuratury, Pakistańczyk ugodził łodziankę nożem w brzuch. Jej ciało porzucił pod Dobroniem. Później wrócił do swego mieszkania przy al. Wyszyńskiego w Łodzi i miał skontaktować się ze znajomym.

Z ustaleń śledczych wynika, że miał mu grozić, że jeśli nie zapewni mu alibi, to go zabije. Pakistańczyk nie przyznał się do winy, mimo że w jego mieszkaniu znaleziono ślady krwi Agnieszki A. i nóż kuchenny, którym prawdopodobnie zadał jej śmiertelne rany. Naeemowi A. grozi dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki