Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofile w sieci. Jak chronić przed nimi dziecko?

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Rośnie aktywność pedofilów w internecie - alarmują policjanci. Wprawdzie wzrost takich przestępstw nie jest dramatyczny, ale trzeba uważać

Najczęstsze tego typu przestępstwa to pokazywanie nieletnim zdjęć lub filmów pornograficznych, składanie w sieci propozycji obcowania płciowego lub wprowadzanie w błąd i doprowadzanie do spotkania. Grozi za to do trzech lat więzienia, ale pedofilów to nie odstrasza.

I tak w 2013 roku policjanci zanotowali w Łódzkiem siedem takich przestępstw (w Łodzi dwa), w 2014 roku osiem (w Łodzi jedno), zaś w 2015 roku dziesięć (w Łodzi trzy). Stróże prawa uważają, że przyczyną tego wzrostu jest coraz powszechniejszy dostęp dzieci i młodzieży do internetu: zarówno na domowym lub szkolnym komputerze, jak i przez tablet lub telefon.

CZYTAJ TEŻ: Pedofil w Łodzi zatrzymany przez policjantów. Chciał zgwałcić dziewczynkę

- Okres ferii zimowych sprawia, że dzieci mają dużo wolnego czasu i spędzają go na buszowaniu w internecie. Zwykle są bez nadzoru, bowiem rodzice w tym czasie pracują. Młodzi mają to do siebie, że często w sieci, za pomocą takich portali społecznościowych, jak Facebook czy Twitter, pragną poznać nowych ludzi. I tutaj narażają się na niebezpieczeństwo, bowiem pedofile nie śpią - ostrzega aspirant Aneta Sobieraj z KWP w Łodzi.

Pedofile są dość przebiegli, ponieważ po nawiązaniu w sieci kontaktu robią wszystko, aby „rozpracować” swoją potencjalną ofiarę, to znaczy poznać jej pragnienia, zainteresowania i oczekiwania.

- Sieciowy przestępca potrafi być dość uparty i jak już upatrzy swoją ofiarę, to robi wszystko, aby zgodziła się na spotkanie. Dlatego prawi jej komplementy oraz prosi o zdjęcie: najpierw zwykłe, a potem intymne. Bywają też sytuacje, że pedofile wchodzą na profile szkolne i tam, na zdjęciach klasowych, wypatrują ofiary, z którymi przez portal starają się nawiązać kontakt. Następnie umawiają się na spotkania. Gdzie? Miejsca są różne: w parku, na placu zabaw, w galerii handlowej, w kawiarni lub herbaciarni lub na skwerze blisko domu ofiary - mówi Aneta Sobieraj.

Bywa, że na takich spotkaniach pedofile proszą nieletnie dziewczyny o zdjęcia intymne i na tym poprzestają. Niestety, niekiedy pedofil dąży do gwałtu lub tzw. innej czynności seksualnej.

Niedawno głośno był o dorosłym „łowcy pedofilów”, który... podszył się pod nieletnią i przez internet umówił się na spotkanie. Wszystko zaczęło się od tego, że dorosły internauta zalogował się jako... 13-letnia Julcia, szukająca nowych znajomości. Niebawem w sieci ujawnił się 27-latek, który nawiązał dialog z „Julcią”: przesłał jej zdjęcia, zaczął jej zadawać intymne pytania i na koniec złożył seksualne propozycje.

Autor tej niecodziennej prowokacji zgodził się na spotkanie, zaś znakiem rozpoznawczym miała być butelka, trzymana przez amatora seksu z 13-latką. Finał był taki, że „Julcia” poinformowała policję, pedofil wpadł w zasadzkę i teraz grozi mu do dwóch lat więzienia.

Jak ustrzec się przed sieciowym pedofilem?

- Nie ufać osobom poznanym przez internet i nie ujawniać swoich danych osobowych, natomiast rodzice powinni uświadamiać swoje dzieci, że takie przypadkowe kontakty w sieci mogą się okazać wielce niebezpieczne - radzi Aneta Sobieraj.

CZYTAJ TEŻ: Łodzianin zastawił pułapkę na pedofila. 27-latek proponował seks poznanej przez internet 13-latce

Zasadzka na pedofila
Okazuje się, że zastawienie pułapki to dobra metoda na poskromienie pedofilów.

Przekonał się o tym 35-latek, który przez internet i wysyłane SMS-y namawiał małoletnie dziewczyny do spotkań, których ukoronowaniem miały być kontakty seksualne. Wcześniej zaś doprowadził nastolatkę do tzw. innej czynności seksualnej. Na jego trop wpadli policjanci ze Zgierza, którzy 22 kwietnia 2015 roku zastawili zasadzkę.

- Stróże prawa pojechali w miejsce, gdzie miało dojść do spotkania z dziewczyną. Tam zauważyli renault z mężczyzną za kierownicą, który zachowywał się bardzo nerwowo. Widocznie zniecierpliwiony wypatrywał przez okno i często spoglądał na telefon. Kilkakrotnie też odpalał auto i zmieniał miejsce postoju. W pewnym momencie, nie zdając sobie z tego sprawy, tak zaparkował renault, że stanął obok nieoznakowanego radiowozu policyjnego. Na taką chwilę tylko czekali policjanci, którzy wybiegli z auta i zatrzymali go. Grozi mu do pięciu lat więzienia - informuje nadkomisarz Liliana Garczyńska z KPP w Zgierzu.

wp

Zobacz filmowy skrót najważniejszych wydarzeń minionego tygodnia - 15 - 21 lutego 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki