Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów i Asseco Resovia Rzeszów gotowe na wielki hit PlusLigi

Paweł Hochstim
Mariusz Wlazły (od lewej) był najlepszym graczem PGE Skry Bełchatów w meczu z MKS Będzin
Mariusz Wlazły (od lewej) był najlepszym graczem PGE Skry Bełchatów w meczu z MKS Będzin Dariusz Śmigielski
Tylko dwie drużyny nie straciły jeszcze ani jednego punktu w PlusLidze - PGE Skra i Asseco Resovia. W środę zmierzą się w Bełchatowie.

Na razie obie drużyny dopiero się rozkręcają, a choć wygrywają wyraźnie, to w ich grze widać duże rezerwy. Mimo tego, że grają spotkania co kilka dni, w ostatnim tygodniu mocniej trenowały, by w środę na bezpośrednie starcie być w możliwie najwyższej formie.

W drugiej kolejce PlusLigi bełchatowianie łatwo wygrali z MKS Będzin, a rzeszowianie także w trzech setach odprawili BBTS Bielsko-Biała. Problemów ze zwycięstwami nie miały także inne czołowe zespoły - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Lotos Trefl Gdańsk i Cerrad Czarni Radom, który w meczu z Łuczniczką stracił zaledwie 43 małe punkty! To jedno z najwyższych zwycięstw w historii ligi zawodowej w Polsce.

Bełchatowianie w ubiegłym sezonie sensacyjnie przegrali we własnej hali z MKS Będzin, ale w sobotę historia się nie powtórzyła. Choć drużyna trenera Miguela Falaski w ostatnim czasie, mimo natłoku meczów, mocno trenowała i z pewnością w starciu z będzińskim zespołem nie zaprezentowała pełni swoich możliwości, to zwyciężyła bez żadnych problemów. Kapitalnymi zagrywkami popisywał się francuski przyjmujący Nicolas Marechal, który siał popłoch po drugiej stronie siatki i budował przewagę swojego zespołu. Z kolei w trzecim secie doskonale zagrywał Mariusz Wlazły, a o ile jeszcze przy wyniku 8:7 będzinianie mieli nadzieję na korzystny wynik, to kilka chwil później, gdy przegrywali już 9:17, całkowicie je stracili i pogodzili się z porażką.

Tylko w drugim secie nieliczni kibice, którzy wybrali się na mecz w hali Energia, mogli się nieco emocjonować, bo w końcówce MKS zmniejszył przewagę PGE Skry do jednego punktu i przegrywał 20:21. Bełchatowianie utrzymali jednak prowadzenie zwyciężając 25:23.

Przeciwko swojej byłej drużynie na pozycji libero zagrał Robert Milczarek, który do PGE Skry trafił właśnie z Będzina, a w sobotę zastępował Kacpra Piechockiego.

- Grało mi się łatwiej dzięki temu, że znam chłopaków. Muszę powiedzieć, że poprzedni sezon, który spędziłem w Będzinie, dał mi bardzo dużo - mówił siatkarz PGE Skry.

Po graczach bełchatowskiego zespołu widać, że już czekają na trzy arcyciekawie zapowiadające się mecze, które rozegrają w najbliższych dniach. W środę ich rywalem będzie mistrz Polski z Rzeszowa, w sobotę zmierzą się z wicemistrzem Polski Lotosem Treflem, a w kolejną środę zagrają hitowe spotkanie w Lidze Mistrzów, gdy w łódzkiej Atlas Arenie podejmą włoski zespół Cucine Lube Civitanova.

Szefowie bełchatowskiego klubu chcieli, by także mecz z Resovią odbył się w Atlas Arenie, dzięki czemu mogłoby go z trybun obejrzeć kilkanaście tysięcy kibiców. Okazało się jednak, że hala jest zarezerwowana, więc bełchatowianie zaproponowali Asseco Resovii zamianę kolejności meczów - w tej rundzie zespoły zagrałyby w Rzeszowie, a w drugiej w Łodzi. Resovia się jednak nie zgodziła, być może pamiętając ubiegłoroczny mecz, w którym gładko przegrała w Atlas Arenie z PGE Skrą 0:3.

Środowy mecz w hali Energia rozpocznie się o godz. 14.45 i będzie transmitowany w telewizji Polsat Sport. Trwa sprzedaż biletów na to spotkanie, zarówno w Internecie za pośrednictwem strony skra.pl oraz w punktach stacjonarnych - sklepie PGE Skry w hali Energia i stoisku w bełchatowskiej Galerii Olimpia. Jak już informowaliśmy, ceny biletów na ten mecz wynoszą 80 złotych, a w sprzedaży nie ma biletów ulgowych.

W bełchatowskim zespole nie zagra oczywiście Michał Winiarski, który przechodzi rehabilitację. Niestety, tegoroczny sezon obfituje w kontuzje, a prawdopodobnie już drugi siatkarz PlusLigi doznał zerwania więzadeł krzyżowych, co dla zawodnika oznacza koniec sezonu. W pierwszej kolejce spotkało to Wojciecha Ferensa z Łuczniczki, a teraz najprawdopodobniej także Brazylijczyka Felipe Bandero z AZS Częstochowa. Na razie jednak nie jest to jeszcze potwierdzone wynikami specjalistycznych badań, bo siatkarz, choć z hali w Lubinie został odwieziony karetką do szpitala, to najpierw, z powodu braku numeru PESEL, nie chciano go przyjąć, a później, zamiast badania rezonansem, przeprowadzono... badanie rentgenowskie, które, przy tego typu kontuzji, nie mogło nic pokazać.

PGE Skra Bełchatów - MKS Banimex Będzin 3:0 (25:18, 25:23, 25:15)

PGE Skra: Uriarte 4, Conte 6, Wrona 5, Wlazły 12, Marechal 15, Kłos 9, Milczarek (libero) oraz Janusz, Marcyniak, Gromadowski, Stanković. Trener: Miguel Falasca.

MKS: Lipiński, Żuk 9, Warda 5, Piotrowski 4, Pawliński 8, Baczkała 1, Kaczmarek (libero) oraz Kamiński 6, Oczko, Laane 1, Gaca 1, Peszko. Trener: Tomasz Wasilkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki