Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

PGE Skra Bełchatów na ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle bez Andrzeja Wrony?

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Mariusz Marcyniak (od prawej) we wtorek po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie PGE Skry Bełchatów. Wszystko wskazuje na to, że rozpocznie też spotkanie na szczycie PlusLigi
Mariusz Marcyniak (od prawej) we wtorek po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie PGE Skry Bełchatów. Wszystko wskazuje na to, że rozpocznie też spotkanie na szczycie PlusLigi Krzysztof Szymczak
Jest prawdopodobne, że w sobotnim meczu na szczycie PlusLigi PGE Skra Bełchatów znów będzie musiała poradzić sobie bez Andrzeja Wrony.

Środkowy, który kilka dni temu został powołany do szerokiego składu reprezentacji Polski, przed meczem Ligi Mistrzów z Knack Roeselare doznał niegroźnego urazu.

- To kontuzja do wyleczenia w ciągu trzech dni, ale jest możliwe, że do soboty Andrzej nie będzie gotowy - mówi prezes Skry Konrad Piechocki.

Wrona w ostatnim czasie był absolutnie podstawowym graczem PGE Skry, ale tuż przed meczem z Belgami okazało się, że nie będzie mógł zagrać. Sytuację komplikował fakt, że dopiero co uraz wyleczył inny środkowy Srecko Lisinac. W tej sytuacji trener Miguel Falasca musiał postawić na Mariusza Marcyniaka, który w ubiegłym sezonie był najczęściej rezerwowym w ostatniej drużynie PlusLigi, AZS Częstochowa. Marcyniak z starciu z Knack spisał się jednak przyzwoicie - skończył dwa z pięciu ataków, raz zaliczył punktowy blok, ale przede wszystkim wyróżnił się w zagrywce, posyłając nie tylko dwa asy serwisowe, ale również innych trudnych do przyjęcia piłek.

Wszystko wskazuje na to, że w sobotnim spotkaniu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle - początek o godz. 20 - Marcyniak znów wybiegnie w podstawowym składzie. Do dyspozycji Falaski będzie jednak już Lisinac, który, w razie potrzeby, będzie mógł wejść na boisko bełchatowskiej hali Energia.

W spotkaniu z mistrzami Belgii do gry po kontuzji wrócił Nicolas Marechal, który ostatnio musiał pauzować. Hiszpański trener PGE Skry nie może jednak nadal liczyć na Israela Rodrigueza, który ma problem z mięśniami brzucha.

Sobotni mecz w Bełchatowie może mieć olbrzymie znaczenie w kontekście walki o grę w ligowym finale. Po siedmiu kolejkach obie drużyny mają na swoim koncie po 18 punktów, a bełchatowianie wyprzedzają rywali lepszym stosunkiem setów. ZAKSA jeszcze kilka dni temu była niepokonana, ale przegrała na własnym boisku z Lotosem Treflem Gdańsk. Z kolei bełchatowianie jedyną porażkę ponieśli w starciu z Asseco Resovią Rzeszów. Na wykrwawianiu się faworytów na razie najbardziej korzysta lider, Cerrad Czarni Radom, ale przed nim jeszcze mecze ze Skrą i Resovią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki