W spotkaniu z kieleckim zespołem chwila dekoncentracji sprawiła, że bełchatowianie musieli grać czwartego seta. W partiach, w których od samego początku byli bardzo skoncentrowani, pewnie zwyciężali. - Nie da się ukryć, że jesteśmy w trudnym okresie, bo ciągle gramy i ciągle podróżujemy - mówi Michał Bąkiewicz, przyjmujący PGE Skry.
Rzeczywiście, trudno nie zgodzić się z Bąkiewiczem. Po meczu w Moskwie PGE Skra wróciła do Bełchatowa w piątek późnym wieczorem. W niedzielę rozegrała mecz z Effectorem, a we wtorek bełchatowianie pojadą do Warszawy, gdzie w środę zmierzą się z AZS Politechniką. Prosto z Warszawy zespół pojedzie do Gdańska, gdzie w sobotę zmierzy się z Lotosem Treflem.
- Ciężko pracujemy, to prawda. Ale walczymy, bo mamy trzy punkty straty do Zaksy. W ogóle ta tabela jest bardzo płaska, dawno już tak nie wyglądała - dodaje Pliński.- Zwycięstwa nakręcają i zespół czuje się bardziej pewny siebie. Jesteśmy zadowoleni z przebiegu sezonu - mówi Bąkiewicz.
PGE Skra Bełchatów - Effector Kielce 3:1 (25:19, 25:22, 20:25, 25:22)
PGE Skra: Woicki, Wlazły, Pliński, Kooistra, Bąkiewicz, Kłos, Zatorski (libero) oraz Vincić, Winiarski, Atanasijević, Cupković. Trener: Jacek Nawrocki.
Effector: Kozłowski, Milczarek, Zniszczoł, Danger, Penczew, Kokociński, Sufa (libero) oraz Pająk, Józefacki, Staszewski. Trener: Dariusz Daszkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?