13 listopada 2001 roku w Mokrej Prawej pod Skierniewicami osobowy peugeot uderzył w dwóch mężczyzn, ciągnących betoniarkę. Obaj - 28-letni skierniewiczanin i 50-letni łodzianin - zginęli na miejscu. Autem jechali 19-letnia kobieta i 35-letni Romuald Dym, starszy aspirant z KPP w Rawie Maz. Funkcjonariusz w wydychanym powietrzu miał 0,76 promila alkoholu. Nie przyznał się do spowodowania wypadku. Twierdził, że prowadziła jego znajoma.
Na początku sierpnia 2002 roku w skierniewickim sądzie Romuald Dym złożył wyjaśnienia. - Chciałem kategorycznie oświadczyć, że samochodem tym w chwili wypadku nie kierowałem. Prowadziła koleżanka.
Pod koniec 2002 roku został wydalony ze służby w policji, a rok później zapadł wyrok. Za spowodowanie wypadku skazano go na siedem lat więzienia, kobieta dostała dziesięć miesięcy w zawieszeniu. Po odwołaniu, w czerwcu 2005 roku, sąd złagodził karę do pięciu lat więzienia.
A później stało się coś, co wstrząsnęło Anną Grabowską, matką 28-letniej ofiary, występującą w procesie jako oskarżyciel posiłkowy. W wyniku apelacji w marcu 2007 roku skierniewicki Sąd Okręgowy uniewinnił Dyma. Zarówno prokurator, jak i oskarżyciel posiłkowy wnieśli o kasację tego wyroku. - To kto w końcu prowadził ten samochód? Może pojazd był zdalnie sterowany? - mówiła Anna Grabowska.
Na początku października 2007 roku Sąd Najwyższy uchylił wyrok uniewinniający Romualda Dyma i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu do ponownego rozpoznania. Spodziewano się długiego procesu, tymczasem w marcu 2008 roku sąd utrzymał w mocy wyrok skazujący byłego policjanta z Rawy na pięć lat więzienia. Anna Grabowska była usatysfakcjonowana. Nie na długo. Po kolejnym odwołaniu skazanego do SN, ten znów skierował sprawę do Skierniewic, gdzie zapadł wyrok, który go uniewinnił i który jest prawomocny.
Są dwie ofiary, ale nie ma winnych. Dlaczego? - zapytaliśmy oczyszczonego z zarzutów mężczyznę. - Uważam, że to była ich wina, obaj byli pijani. Mieli 1,6 i 3,2 promila i weszli pod samochód. Jestem niewinny i mam to gdzieś, że ktoś mówi na mnie zabójca - stwierdził. Po chwili dodał: - Bardzo mi przykro, że rodziny ofiar nadal uważają, że jestem winny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?