Krzysztof Kozieł prowadził firmę, która zajmowała się instalacją i obsługą urządzeń klimatyzacyjnych. We wrześniu 2006 r. zatrudnił na etacie pracownika, który półtora miesiąca później zachorował i przebywał na dłuższym zwolnieniu lekarskim. Przedsiębiorca zdecydował więc o zamknięciu firmy.
Wcześniej jednak odwiedziła go urzędniczka z I Oddziału ZUS w Łodzi, która przeprowadziła kontrolę. W protokole kontroli nie ma mowy o żadnych nieprawidłowościach.
Pan Krzysztof cieszył się emeryturą do początku 2014 r. Wtedy skontaktowała się z nim urzędniczka, która poinformowała go, że zapłacił za niskie składki za swojego pracownika.
Zadzwoniłem do urzędniczki, odczytałem jej kwoty przelewów i usłyszałem, że wszystko się zgadza. Zapomniałem o sprawie, a pod koniec kwietnia zeszłego roku ZUS wystawił upomnienie
- Zadzwoniłem do urzędniczki, odczytałem jej kwoty przelewów i usłyszałem, że wszystko się zgadza z danymi w komputerze - mówi Krzysztof Kozieł. - Znów zapomniałem o sprawie, a pod koniec kwietnia zeszłego roku ZUS wystawił upomnienie. W maju 2014 r. wybrałem się do siedziby przy ul. Zamenhofa w Łodzi. Pracownica sali obsługi skserowała dokumenty i znów usłyszałem, że wszystko jest w porządku.
Kolejne pismo z ZUS dotarło w lutym tego roku, gdy pan Krzysztof przebywał w sanatorium. ZUS przesłał tytuł wykonawczy i zawiadomił o zajęciu konta bankowego łodzianina. Składki z odsetkami urosły do sumy ponad 683 zł.
Jeszcze z sanatorium łodzian napisał do ZUS, że wnosi o zawieszenie dyspozycji wykonania zajęcia wierzytelności, gdyż jest ono niezasadne. W odpowiedzi przeczytał, że dla urzędników jest to niezrozumiałe i ma uszczegółowić swoje żądanie.
Pan Krzysztof szczegółowo opisał więc przebieg kontroli i wskazał, że wysokość składek była weryfikowana przez pracowników ZUS. Instytucji jednak to nie wystarczyło, znów zażądała uszczegółowienia. Zanim pan Krzysztof zdążył odpisać, z jego konta zniknęło 534,82 zł, które zajęto na rzecz ZUS.
Dlaczego nikogo nie interesują posiadane przeze mnie dokumenty i dowody wpłaty?
- Nie potrafię tego zrozumieć - mówi pan Krzysztof. - Dlaczego nikogo nie interesują posiadane przeze mnie dokumenty i dowody wpłaty. Będę domagał się zwrotu tych pieniędzy.
Co na to ZUS? Przedstawiciele I Oddziału ZUS w Łodzi nie mają sobie nic do zarzucenia.
- Po ponownym przeanalizowaniu sprawy i przeprowadzonym postępowaniu wyjaśniającym potwierdzono słuszność naszych działań - mówi Magdalena Szczepaniak, naczelnik Wydziału Analiz i Organizacji I Oddziału ZUS w Łodzi. - Kontrola przeprowadzona w 2007 r. obejmowała weryfikację zgłaszania do ubezpieczeń społecznych, prawidłowość i rzetelność obliczania należnych składek. Kontrola nie odnosiła się natomiast do dokonywanych wpłat i nie potwierdziła braku zaległości na koncie.
Magdalena Szczepaniak zaznacza, że obowiązkiem organów administracji publicznej jest dokładne wyjaśnienie intencji strony. Ma to służyć prawidłowemu rozpoznaniu sprawy, a także umożliwieniu odwołania od decyzji. Dodaje, że złożenie wniosku o zawieszenie zajęcia pieniędzy nie oznacza, że zajęcie zostaje wstrzymane.
Krzysztof Kozieł będzie domagał się zwrotu pobranych pieniędzy. Podkreśla, że opłacił wszystkie składki zgodnie ze złożonymi deklaracjami i nie zostawi tak tej sprawy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?