Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Połączyli. Będzie perfekt?

Jolanta Baranowska
Jolanta Baranowska
Jolanta Baranowska Grzegorz Gałasiński
Łódzki magistrat zakłada "poprawę obsługi legislacyjnej urzędu", czytaj: dokumenty przygotowywane przez ratusz będą mieć mniej błędów. Biorąc pod uwagę ostatnią przegraną miasta w sądzie w związku z likwidacją dwóch szkół czy czerwcowy wyrok związany z wyceną sprzedawanych nieruchomości - krok nie tylko słuszny, ale i nawet konieczny. Byle przyniósł efekt.

Od czwartku wydział organizacyjny działa wspólnie i w porozumieniu z biurem prawnym Urzędu Miasta Łodzi. Mało tego, na czele połączonych wydziałów stoi dyrektor tego drugiego, mec. Marcin Górski. Pytanie, czy zmiany organizacyjne w magistracie będą lekarstwem na błędy, które pojawiają się w pracach urzędników.

Opozycja od miesięcy wali w urząd jak w bęben, zarzucając magistrackim prawnikom, że - tworząc dokumenty - popełniają błąd za błędem. Dość przypomnieć ostatnią burzę o odwołanie przewodniczącego Rady Miejskiej w Łodzi, Tomasza Kacprzaka i jego zastępczyni Elżbiety Królikowskiej-Kińskiej. Abstrahując od prawdziwych, politycznych powodów ucięcia głów tej dwójce polityków PO. SLD i PiS, które zażądały odwołania szefów rady powołały się na błędy w decyzjach tej dwójki. Królikowska-Kińska zadeklarowała swoje wejście do komisji rewizyjnej rady, a Kacprzak miał nie interweniować, gdy to zrobiła. Tymczasem przewodniczący nie mają prawa brać udziału w pracach rewizyjnej. Tyle, że Królikowska-Kińska i Kacprzak nie musieli wcale tego wiedzieć. Po to rada ma prawników, którzy akceptują lub nie takie posunięcia. A tym razem klepnęli kardynalny błąd.

Błędy miejskich prawników nie raz zauważała też wojewoda. Wiosną unieważniła m.in. uchwałę, która pozwalała na picie alkoholu w barach przy basenach i kąpieliskach. Wojewoda miała też uwagi do uchwały o mieszkaniach komunalnych dla zdolnych studentów oraz do przyjętej przez radę polityki komunalnej. Zaś Regionalna Izba Obrachunkowa zakwestionowała uchwałę o dotacjach dla niepublicznych szkół. Były też uwagi do zaokrąglania kwoty opłat za odbiór śmieci do pełnych złotych. Tylko w ciągu dwóch wiosennych miesięcy 2013 r. uzbierało się dziewięć takich spraw.

Miasto niby broni się, że kwestionowane uchwały to ułamek procenta wszystkich przyjmowanych przez radę miejską. Tyle, że ostatnio było o nich głośno i były to wielokroć spektakularne i brzemienne w skutki błędy. Do tego dochodzą choćby przegrane w sądach. Ostatnia, związana z likwidacją 40-go gimnazjum i XXIII LO. Najpierw za bezprawne uznała je wojewoda, teraz sąd. Poza tym połączenie wydziałów odpowiedzialnych za tworzenie dokumentów oraz za obsługę prawną urzędu mówi samo za siebie. Problem jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki