W dwa dni namierzyła oszusta, który oferował w internecie rzekome arkusze egzaminacyjne 2013. Z tej lekcji płynie kilka morałów. Po pierwsze, zawsze lepiej się postarać i zdobyć dostęp do oryginalnych testów, zamiast wciskać "klientom" fałszywki. Gdyby handlarz sprzedawał prawdziwe pytania, system prawny doceniłby jego trud, bo za ujawnianie tajemnicy grożą tylko 2 lata za kratkami. Ale nasz przedsiębiorca za 100 zł od testu wciskał ludziom kit, więc za oszustwo grozi mu aż do 8 lat więzienia.
Wielu powoła się na okoliczność łagodzącą: że oszust nabierał innych oszustów, chcących za bardzo ułatwić sobie start w dorosłość. Są pewnie i tacy, którzy handlarza fałszywkami puściliby wolno. Ale zwolennikom tej "maturalnej amnestii" przypomnę, że oszuści w systemie egzaminów są siłą na tyle znaczącą, że potrafią wymóc jego zmianę.
To właśnie za sprawą handlu tzw. prezentacjami maturalnymi te znikną w 2015 r. - zastąpione przez powrót do losowania pytań. Wbrew panującemu przekonaniu nie wszyscy poloniści byli źle nastawieni do prezentacji. Pomysł, według którego uczeń część ostatniego roku nauki poświęca na opracowanie ulubionego tematu z zakresu literatury lub sztuki, miał w ogólniakach sporo zwolenników. Zdarzali się uczniowie, analizujący rapowe teksty czy malowidła Banksiego. Przegrali z tymi, co woleli kupić kilka cudzych akapitów o "Chłopach".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?