18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politolog: Rostowski ma prowadzić do euro

Piotr Brzózka
Prof. Kazimierz Kik politolog.
Prof. Kazimierz Kik politolog. Andrzej Wiktor/Polskapresse
Awans Rostowskiego sygnalizuje stopniowy zwrot polityki rządowej w stronę przyjęcia europejskiej waluty w naszym kraju, tak abyśmy za kilka lat spełniali kryteria przyjęcia do strefy euro. To jest logiczne i to jest bardzo mądry ruch. Z wielu powodów. Nominacja dla Rostowskiego, to przecież klęska... Kaczyńskiego. Z prof. Kazimierzem Kikiem, politologiem, rozmawia Piotr Brzózka.

Premier ogłosił zmiany w rządzie. Chyba kosmetyczne.

A ja uważam, że są znaczące. Rośnie pozycja ministra finansów Jacka Rostowskiego, który będzie wicepremierem. Proszę zobaczyć, że właśnie podpisaliśmy pakt fiskalny. Ten pakt to nic innego, jak konieczność wkomponowania się w politykę dyscyplinowania finansów państwa. Poza tym, awans Rostowskiego sygnalizuje stopniowy zwrot polityki rządowej w stronę przyjęcia europejskiej waluty w naszym kraju, tak abyśmy za kilka lat spełniali kryteria przyjęcia do strefy euro. To jest logiczne i to jest bardzo mądry ruch. Z wielu powodów. Nominacja dla Rostowskiego, to przecież klęska... Kaczyńskiego. Tusk został zainspirowany do delikatnych zmian zgłoszoną przez PiS propozycją wotum nieufności. I wykorzystał tę sytuację do wzmocnienia tendencji przeciwstawnych polityce PiS, które jest przeciw paktowi fiskalnemu.

Ale czy takie było właśnie społeczne oczekiwanie? Wzmocnienie roli ministra finansów?

Nie. Chodzi mi o to, że PiS wytworzył w Polakach potrzebę zmian. A Tusk wykorzystał to do swoich celów. Odpowiedział na zapotrzebowanie zmiany, zrobił zmianę, ale zrobił ją po swojemu. Gdyby PiS nie wytworzył takiej atmosfery, premier nie bardzo miałby okoliczność, pretekst do przeprowadzenia tak ważnej zmiany.

No nie wiem. Teraz Kaczyński będzie miał pole do ataku.

Ale jest już "po ptokach" w wielu kwestiach. Kompetencje ministra finansów zostały już zwiększone. Od tej pory minister będzie panował nad aspiracjami innych szefów resortów.

Dla nas, szarych obywateli to oznacza jedno - będzie nam się gorzej żyło.

A ja uważam, że sprawy kraju idą w dobrym kierunku. Bo idą w stronę przyjęcia stabilnej waluty i wkomponowania Polski w najlepiej rozwinięty obszar świata, jakim jest strefa euro. Polska jest na dobrym kursie. Choć jest też oczywiste, że droga do celu może być burzliwa. Zawsze można się jednak zastanawiać, czy wóz postawić przed koniem, czy odwrotnie. Gdybyśmy chcieli polepszyć życie Polakom dziś, a pogorszyć państwu polskiemu jutro - to byśmy prowadzili politykę odwrotną. Tusk chce w dłuższej perspektywie zagwarantować nam poprawę sytuacji gospodarczej i społecznej. Ja w polityce rządu wyżej stawiam strategię, niż taktykę.

Gdyby premier chciał być populistą, a to sprzyja utrzymywaniu władzy, z rządu wyrzuciłby ministrów zdrowia, sportu, transportu, edukacji. Nie zrobił tego - dlaczego?

Tusk zapowiedział liczącą się zmianę w rządzie w drugiej części kadencji. I zrobi ją. Mądry premier nie macha rękoma na próżno. Nie ma w tej chwili przesłanek, które wymuszałyby na PO daleko idącą rekonstrukcję. Ona się odbędzie, kiedy będzie potrzebna.

I będzie zabiegiem PR-owym?

Tak. Ale teraz jest on niepotrzebny, bo rząd jest na fali sukcesu brukselskiego.

Notowania są najgorsze od lat...

A który rząd po pięciu latach ma tak dobre notowania? Rządzenie zużywa. Zresztą PO wciąż jest najbardziej popularną partią. Na notowania rządu patrzmy przez pryzmat wyników PO.

W każdym razie ta rekonstrukcja nie była tą zapowiadaną rekonstrukcją?

Nie. Zresztą to nie była żadna rekonstrukcja. Na zmiany nie wpłynęła ocena pracy któregokolwiek z ministrów. Ta ocena posłuży wymianie , gdy rząd będzie się zbliżał do wyborów.

Czy powołanie drugiego wicepremiera to prztyczek w nos Janusza Piechocińskiego?

W pewnym sensie tak. To ograniczy populistyczne zapędy Piechocińskiego. Jako minister gospodarki będzie ubezwłasnowolniony. Nie można podjąć żadnych inicjatyw ekonomicznych, nie mając pieniędzy. Piechociński będzie od teraz wicepremierem malowanym.

Porozmawiajmy jeszcze o mini-premierze, czyli szefie kancelarii Donalda Tuska. Tomasza Arabskiego zastępuje Jacek Cichocki.

Nic to nie zmienia. Jeden i drugi jest człowiekiem zaufania Tuska. Co najwyżej można powiedzieć, że premier tymi zmianami potwierdza bardzo niepokojące zjawisko. A mianowicie, że wzrasta w jego bezpośrednim otoczeniu nasycenie ludźmi służb specjalnych. Cichocki jest człowiekiem służb. I Sienkiewicza, który go zastąpił w MSWiA można tak określić. Bartłomiej Sienkiewicz kiedyś współuczestniczył w tworzeniu UOP. Zajmował się też w swoim czasie białym wywiadem.

I co z tego wynika?

Premier czuje się coraz bardziej zagrożony, dlatego otacza się ludźmi, których mógłby wykorzystać w sytuacji dla niego trudnej. A jeżeli premier będzie miał w swoim ręku możliwość wpływania na pracę służb specjalnych, to istnieje potencjalne niebezpieczeństwo wykorzystywania ich do walki politycznej. To jest niebezpieczne.

Czy roszady na stanowiskach ministrów w Polsce naprawdę są tak ważne? Czy to oni rządzą resortami?

To stanowiska czysto polityczne. Schetyna był wicepremierem tylko dlatego, że Tusk chciał go mieć przy sobie. Gowin został ministrem, żeby premier miał kontrolę nad nurtem konserwatywnym. A Arłukowicz - jak trzeba było dopieścić lewe skrzydło.Procent nie-profesjonalistów w rządzie jest zastraszający. Słabość ministrów powoduje, że nie mają pełnej kontroli nad resortami i muszą zarządzać przez ludzi zaufanych. Ich wpływ na funkcjonowanie danych sektorów jest iluzoryczny. Wszystko jest w rękach odwiecznych urzędników.
Rozmawiał Piotr Brzózka

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki