Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powoli żegnamy się z publicznością. W czerwcu zagramy koncert w Łodzi

Anna Gronczewska
archiwum Dziennika Łódzkiego
Rozmowa z Aleksandrem Kaweckim, z zespołu No To Co.

55 lat temu powstał zespół No To Co. Pan jest w nim od początku?
Zgadza się. Wszystko zaczęło się w 1967 roku. Wtedy Marian Lichtman i Krzysztof Krawczyk odeszli chwilowo z „Trubadurów”. Krzysio chciał założyć nową grupę. Ja wskoczyłem do zespołu. Potem pojechaliśmy do Mielna. Graliśmy w Klubie Non-Stop. Było to lato 1967 roku. W Koszalinie koncertowali Niebiesko – Czarni. Pojechaliśmy ich odwiedzić. Spotkaliśmy Piotra Janczerskiego. Powiedział, że ma dla nas propozycje.

Jaką?
Powiedział, że chce założyć grupę skifflową. Początkowo nie wiedzieliśmy co to znaczy, ale się zgodziliśmy i przyjęliśmy propozycję Piotra. Mieliśmy grać i śpiewać. Miał już jednego chętnego ze Śląska, Jurka Grunwalda. Tak razem z Jurkiem Krzemińskim, Bogusiem Borkowskim staliśmy się członkami zespołu Piotra Janczerskiego. Po wakacjach spotkaliśmy się w Łodzi i zaczęliśmy próby. 6 grudnia 1967 roku zadebiutowaliśmy w telewizji. Jeszcze jako bezimienna grupa.

Kto wybrał nazwę zespołu?
Wystąpiliśmy w programie „Po szóstej”. Zaśpiewaliśmy „Gwiazdkę z nieba” i „Pożar w Kwaśniewicach”. Został ogłoszony konkurs na nazwę zespołu. Wpłynęło ze 30 tysięcy kart pocztowych. Wybraliśmy No To Co..

I zaczęły się sukcesy..
Zanim zagraliśmy pierwszy koncert w Polsce to graliśmy dwa razy za granicą. Wystąpiliśmy w 1968 roku na festiwalu w Opolu, gdzie zgarnęliśmy główną nagrodę za piosenkę „Po ten kwiat czerwony”. Dostaliśmy też nagrodę publiczności za „Te opolskie dziołchy”. Potem Jurek Rybiński odszedł do brata do „Andrzeja i Elizy”. Na jego miejsce przyszedł Czesio Mogielnicki. Teraz zostało nas trzech sprawnych fizycznie i duchowo, czyli ja, Jurek Rybiński i Zbyszek Brzeziński, który gra z nami ponad 20 lat.

Jak uczcicie swoje 55 -lecie?
Powoli schodzimy ze sceny. W czerwcu chcemy pożegnać się z łódzką publicznością. Podziękować za te 55 lat wsparcia. Koncert odbędzie się albo w Teatrze Muzycznym lub w Filharmonii. W Opolu pożegnamy się z ogólnopolską widownią, ale nie na festiwalu. Myśmy już swoje zdobyli. Będzie to specjalnie zorganizowany dla nas koncert w opolskim amfiteatrze. Zaprosimy naszych przyjaciół. M.in „Skaldów”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki