- Przypuszczenia opieramy na tym, że pożar wybuchł w nocy, kiedy fabryka nie pracowała. Ostatni pracownicy wyszli o godzinie 20. Ochroniarz, który był na miejscu spał, gdy wybuchł pożar. Nie uruchamiał żadnych elektrycznych urządzeń, które mogłyby wzniecić pożar - tłumaczy Makowski. - Poza tym strażacy dojechali na miejsce bardzo szybko, a pożar był już w stanie rozgorzenia. Zwykle w przypadku zapruszenia rozwija się znacznie wolniej - dodał.
Swoje wnioski strażacy przekazali do prokuratury, która zajmie oficjalne stanowisko w tej kwestii. Na ostateczne potwierdzenie hipotezy o podpaleniu trzeba będzie poczekać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?