Serce pracowni znajduje się w specjalnym bunkrze, którego ściany mają dwa metry grubości. Pracownie, które nie posiadają cyklotronu, muszą sprowadzać radiofarmaceutyki z innych miast lub z zagranicy, co jest bardzo kosztowne. Łódzka pracownia jest w pełni wyposażona. Wyprodukowane tam radioizotopy są następnie poddawane obróbce w specjalistycznym laboratorium. Przygotowane tam farmaceutyki wstrzykuje się pacjentom drogą dożylną, a następnie obserwuje się ogniska choroby nowotworowej w ciele chorego.
Dzięki PET można nie tylko dokładnie zlokalizować nowotwór, ale także sprawdzić obecność przerzutów i - jeśli są - ich umiejscowienie.
Pracownia PET w Regionalnym Ośrodku Onkologicznym w Łodzi ma być rewolucją w diagnozowaniu i leczeniu.
- Łódzkie ma najgorsze statystyki nowotworowe w Polsce. Chcemy tej tendencji przeciwdziałać. Naszą największą bronią ma być właśnie wczesna diagnostyka i wprowadzenie właściwego leczenia. Te narzędzia da nam diagnostyka PET - mówi Wojciech Szrajber, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala im. Kopernika.
Pracownia PET to kilkanaście gabinetów lekarskich, zabiegowych, pokoi relaksacyjnych, sala z tomografem komputerowym i gamma-kamerą. Badania pacjenta trwa aż cztery godziny. Dlaczego?
- Pacjent musi się do badania przygotować, dlatego przed podaniem radiofarmaceutyków relaksuje się w specjalnym pokoju. Odpoczywa także po badaniu - mówi Jolanta Łu-niewska-Bury, dyrektor Regionalnego Ośrodka Onkologicznego przy szpitalu im. Kopernika. - Najpierw pacjentowi podaje się specjalnie przygotowany radiofarmaceutyk. Następnie pacjent jest poddany badaniu tomografem komputerowym.
W pracowni PET pracuje 19 osób, w tym czterech lekarzy.
- Wszyscy przeszli wcześniej szkolenia w Polsce i za granicą. Planujemy kolejne szkolenia - zapowiada Łuniewska-Bury.
Badanie PET pozwoli nie tylko na wcześniejszą diagnostykę nowotworową - dzięki niemu można wykryć raka już w bardzo wczesnym stadium - ale także pomoże lekarzom zastosować najbardziej odpowiednią terapię.
- Badanie pokaże np. gdzie potrzeba większej dawki radioterapii, ponieważ guz jest złośliwszy. To urządzenie pozwoli nam na skuteczniejsze leczenie - mówi prof. Jacek Fijuth, kierownik zakładu teleradioterapii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?