Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy AN-ów zakładają firmy i przejmują wspólnoty

Jolanta Baranowska
Wicedyrektor miejskiej AN na Kozinach odszedł z pracy i założył własną firmę.
Wicedyrektor miejskiej AN na Kozinach odszedł z pracy i założył własną firmę. Krzysztof Szymczak
Byli pracownicy miejskich administracji nieruchomości i ich krewni zakładają firmy, które przejmują zarządzanie wspólnotami mieszkaniowymi. To wspólnoty z administrowania których - na żądanie władz Łodzi - musiały wyjść miejskie AN-y. W tym roku magistrat rezygnuje z zarządzania blisko 2 tys. 250 wspólnotami mieszkaniowymi w Łodzi. Umowy o administrowanie zostały wypowiedziane. Pierwsze z nich już wygasły.

Tak było m.in. w Administracji Nieruchomościami Łódź-Bałuty Żabieniec. Do 1 marca pod tę administrację podlegało prawie 70 wspólnot. Trafiło do nas pismo podpisane przez pracowników AN, z którego wynika, że część tych wspólnot 1 marca przejęła firma założona m.in. przez żonę obecnego dyrektora tej miejskiej administracji. Pracownicy AN-u poskarżyli się na działania dyrektora w tej sprawie do prezydent Łodzi oraz dyrektora wydziału budynków i lokali Urzędu Miasta Łodzi. Twierdzili, że prywatna firma przy ul. Wareckiej jest wprawdzie założona przez rodzinę dyrektora, ale w rzeczywistości jest to firma dyrektora i jego zastępcy.

- Dyrektor AN Łódź-Bałuty Żabieniec złożył wyjaśnienia w tej sprawie - mówi Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi. - Twierdzi, że jako urzędnik nie prowadził działalności gospodarczej. A spółkę założyła już wcześniej jego żona z emerytowaną księgową jednej z administracji. Teraz do prowadzonej już działalności gospodarczej, czyli usług medycznych dopisała "zarządzanie na zlecenie".

Rozmawialiśmy z Mieczysławem Saarem, dyrektorem AN naŻabieńcu i Ryszardem Szyszką, jego zastępcą.
Wicedyrektor Szyszka potwierdził, że prywatna administracja z ul. Wareckiej "przewinęła się", gdy miejska administracja organizowała spotkania w sprawie wychodzenia AN na Żabieńcu ze wspólnot. Dyrektor Saar najpierw rozmawiał z nami o firmie żony. Potem się jednak wycofał ze swoich słów.

Przypomnijmy, że w związku z wychodzeniem miejskich AN-ów ze wspólnot do 1 lipca pracę ma stracić ok. 140 osób. By nie zostać na lodzie, byli pracownicy miejskich administracji zakładają firmy, które mają zajmować się administrowaniem wspólnot.

- Na przykład wicedyrektor AN na Kozinach odszedł z pracy i założył firmę zarządzającą budynkami - przyznaje Marcin Masłowski. - Docierają do nas nieoficjalne informacje, że pracownicy, którzy odchodzą z AN zakładają firmy. I dobrze - kwituje rzecznik prezydenta Łodzi.

2.250 wspólnotami w Łodzi zarządzało 25 miejskich administracji nieruchomości. Ale magistrat przeprowadził analizę prawną dotyczącą administrowania wspólnotami. Wiceprezydent Radosław Stępień stwierdził, że postanowienie Sądu Administracyjnego z 2011 r. mówi, że zarządzanie nieruchomościami przez zakłady budżetowe miasta nie należy do zadań gminy. Brak jest więc podstaw do zarządzania wspólnotami przez miasto. Ponadto z analizy ekonomicznej wynik, że nie jest to dochodowy biznes. Koszt administrowania metrem kwadratowym w nieruchomości miał wynosić około 1,10 zł. Tymczasem miasto pobierało we wspólnotach średnio po 65 groszy od metra. Roczne koszty administrowania wspólnotami szacowane były na 26 mln zł. Zaś dochody miasta zaledwie przekraczały 14 mln zł. To dawało ponad 11 mln zł deficytu.

1 lipca 2013 r. z 25 AN-ów powstanie pięć grup administracji. Będą zwolnienia - m.in. na stanowiskach dyrektorów AN.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki