- Oddajcie nasze pieniądze!!! Nie dostajemy nic od kwietnia! Nie mamy z czego żyć! Musimy płacić czynsz i raty, a banków nie interesuje to, że nie mamy z czego - krzyczeli pracownicy zakładu moknąc w strugach deszczu. - Nie możemy iść na zasiłek, bo nikt nam nie da świadectwa pracy. Nie możemy szukać innego zatrudnienia, bo gdybyśmy podjęli pracę w okresie wypowiedzenia, to wyrzuciliby nas dyscyplinarnie. Nikt w zakładzie nie odbiera telefonów.
W kwietniu Okna Rąbień złożyły do sądu wniosek o upadłość. Aż 280 pracowników zakładu wysłano na urlopy, a część z nich dostała wypowiedzenia. Firma stała się niewypłacalna, choć jeszcze kilka lat temu była jednym z największych producentów okien w Polsce i zatrudniała ponad 500 osób. Od 2008 roku właścicielem Okien Rąbień został fundusz inwestycyjny Penta. Zainwestował 100 mln zł, ale nie odzyskał rentowności. Niedawno do firmy wszedł syndyk masy upadłościowej.
- Od momentu złożenia wniosku o upadłość likwidacyjną Okna Rąbień decyzje dotyczące tej spółki są podejmowane przez sąd oraz wyznaczonego przez sąd syndyka masy upadłościowej. Jednocześnie od chwili złożenia wniosku o upadłość Okna Rąbień fundusz Penta nie ma wpływu na decyzje dotyczące tej firmy - wyjaśnił Danko Martin, PR manager w Penta Investments.
Z syndykiem nie sposób się skontaktować. Nikt w zakładzie nie odbiera telefonów.
Pracownicy Okien Rąbień dowiedzieli się, że kadry przedsiębiorstwa trzykrotnie składały wniosek do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, aby zaległe wynagrodzenia trafiły na konta. Niestety, z wiedzy pracowników wynika, że wnioski nie były prawidłowo sporządzone. Pracownicy Okien Rąbień planują wielki protest przed zakładem.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?