Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes obiecał, ale chciał ciąć?

Jolanta Sobczyńska
Mieszkańcy wieżowca przy ulicy Piotrkowskiej 241 twierdzą, że gdy ucichła wrzawa, o której w środę mówiła cała Polska, robotnicy z piłami znów chcieli przystąpić do pracy i wycinać drzewa przy ich posesji. Powstrzymać ich miała tylko policja.

- Po tym, jak prezes zapowiedział, że wstrzymuje wycinkę do poniedziałku, a media odjechały, jeszcze w środę, koło czwartej po południu, robotnicy wrócili i próbowali ciąć dalej. Tym razem na parkingu, a nie na skwerze - alarmuje nas Daria Kubiak.

CZYTAJ TEŻ: Łódź: drzewa wycięto między 4 a 5 rano (ZDJĘCIA+FILMY)

- Przyprowadzono lawetę, na którą chcieli nam zabierać auta. Wtedy właściciele wsiedli do samochodów i odpalili je - relacjonuje Rafał Kulbat z ulicy Piotrkowskiej 241. - A samochodów "na chodzie" zabierać lawetą nie można.

- Robotników powstrzymała policja - mówi Daria Kubiak. - Bez tej interwencji drzew by już nie było. Robotnicy próbowali przekonywać policję, że drzewa na parkingu to już inny adres niż skwer i tu ciąć można.

Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi potwierdza akcję z lawetami i odpalonymi autami.
Próbowaliśmy się w piątek skontaktować z zarządem Spółdzielni Mieszkaniowej Śródmieście, ale w portierni poinformowano nas, że pracują tylko ekipy remontowe. Administracja pojawi się w poniedziałek.

- Samochody z parkingu chciał zabierać prywatny inwestor, który na terenie po wyciętych drzewach będzie budował blok i parking, a nie sama spółdzielnia - mówi Joanna Kącka, rzecznik prasowy KWP w Łodzi. - Prawdopodobnie prezes spółdzielni nie poinformował inwestora, że wstrzymał prace.

CZYTAJ TEŻ: Łódź: Spór o wycinkę drzew (ZDJĘCIA i FILM) (AKTUALIZACJA)

Policja poinformowała inwestora, że prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie wycinki drzew w trakcie okresu lęgowego i że do wstępnego wyjaśnienia sprawy wycinka jest wstrzymana. Wtedy lawety odjechały.

O sprawie wycinki 17 drzew zrobiło się głośno w sobotę, 18 czerwca. Ludzie własnymi ciałami powstrzymali robotników przed ścięciem drzew. Zarząd spóldzielni przedstawił dokumenty, które pozwalają mu na wycinkę.

Z obawy przed protestami ludzi, robotnicy z piłami pojawili się w środę o 4 rano. Po jakimś czasie pojawili się pracownicy ochrony, którzy mieli dopilnować, by mieszkańcy nie przeszkodzili w robotach. Ludzie jednak byli nieugięci. Kilkoro z nich weszło na drzewa. Doszło do przepychanek z ochroną. Pojawiła się policja. W końcu pojawił się Krzysztof Diduch, prezes SM Śródmieście.

Po burzliwych rozmowach prezes Diduch zgodził się odstąpić od wycinki i spotkać z mieszkańcami w poniedziełek, 27 czerwca o godz. 19.30.

Próbowaliśmy się dziś skontaktować z zarządem SM Śródmieście i skonfrontować zdarzenie ze spółdzielnią, ale na portierni poinformowano nas, że pracują tylko ekipy od usuwania ewentualnych awarii. Administracja SM pojawi się dopiero w poniedziałek o godz. 8.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki