Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces Pęczaka: nie wiadomo, gdzie jest Ptak

Wiesław Pierzchała, (Ad.)
W procesie Pęczaka miał zeznawać Antoni Ptak, ale nikt nie wie, gdzie jest.
W procesie Pęczaka miał zeznawać Antoni Ptak, ale nikt nie wie, gdzie jest. Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Zaskakujące pismo otrzymał sąd podczas procesu Andrzeja Pęczaka, byłego barona SLD w Łódzkiem. Wynika z niego, że nikt nie wie, gdzie jest Antoni Ptak, jeden ze świadków.

Pismo do sądu skierowali członkowie zarządu spółki Ptak. Wynika z niego, że nie wiadomo, gdzie przebywa właściciel firmy, Antoni Ptak. W związku z tym sąd zdecydował, że wezwie prezesa Polskich Centrów Handlowych PTAK SA, Jacka Ptaka, czyli syna Antoniego Ptaka. To właśnie Jacek Ptak podpisał się pod pismem skierowanym do sądu.

Kolejna rozprawa na początku listopada.

***

Andrzej Pęczak został oskarżony m.in. o nielegalne przyjęcie 40 i 15 tys. zł - rzekomo na potrzeby SLD - od braci Andrzeja i Zbigniewa Gałkiewiczów, znanych biznesmenów ze Rzgowa, w zamian za pomoc przy legalizacji ich hal targowych.

***

W maju sąd miał do przesłuchania 3 świadków, w tym Antoniego Ptaka. Wiadomo było jednak - o czym informowała policja z Tuszyna - że od 3 lat przebywa on zagranicą, najprawdopodobniej we Francji. Wtedy sędzia Monika Wieczorek postanowiła jeszcze raz wezwać tych świadków, a jeśli nie stawią się w sądzie, to miały zostać odczytane ich zeznania ze śledztwa.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki