Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Aleksander Welfe: Łódź staje się miastem coraz bardziej europejskim

Paweł Patora
Prof. zw. dr hab. Aleksander Welfe, kierownik Katedry Modeli i Prognoz Ekonometrycznych Uniwersytetu Łódzkiego, członek korespondent Polskiej Akademii Nauk, prezes Oddziału PAN w Łodzi
Prof. zw. dr hab. Aleksander Welfe, kierownik Katedry Modeli i Prognoz Ekonometrycznych Uniwersytetu Łódzkiego, członek korespondent Polskiej Akademii Nauk, prezes Oddziału PAN w Łodzi Bartek Syta
Prof. Aleksander Welfe o Polskiej Akademii Nauk, łódzkim oddziale PAN i o tym, dlaczego czuje się łodzianinem nie tylko z urodzenia.

Jaką korzyść mają łodzianie z oddziału Polskiej Akademii Nauk?
Istnienie oddziału dowodzi prestiżu miasta jako ośrodka naukowego i służy dalszemu umocnieniu tego ośrodka. Działające w Łodzi instytuty PAN prowadzą badania naukowe, również takie, których wyniki są wykorzystywane do rozwoju miasta i regionu. Są też korzyści bezpośrednie. Polska Akademia Nauk wychodzi do mieszkańców z ofertą działań popularyzujących naukę, na przykład co roku włącza się w organizację Festiwalu Nauki, Techniki i Sztuki, którego kolejna edycja rozpocznie się za trzy dni.

Jakie jest miejsce PAN w kraju?
Polska Akademia Nauk jest korporacją uczonych, czyli elitarnym klubem skupiającym członków PAN. W Polsce jest ponad 11 tysięcy profesorów tytularnych, a tylko 350 z nich jest członkami Akademii. Liczba ta nie może być większa; kolejnych członków wybierają dotychczasowi, tylko na miejsce zmarłych członków PAN. Trudno sobie wyobrazić bardziej elitarny klub. Korporacja, jaką jest PAN ma swoje struktury w terenie, czyli oddziały. Jednym z siedmiu oddziałów jest łódzki.

Ale PAN to także instytuty prowadzące badania naukowe...
Tak. Akademia ma 72 instytuty badawcze i 18 jednostek pomocniczych czyli m.in. bibliotek, archiwów, muzeów i stacji naukowych za granicą. Należy z dumą powiedzieć, że przytłaczająca większość instytutów PAN ma kategorię A lub nawet A+. Są to więc instytuty o wysokim poziomie naukowym, w których pracują mocne zespoły badawcze. W Łodzi znajdują się cztery jednostki naukowe Akademii: Centrum Badań Molekularnych i Makromolekularnych, Europejskie Regionalne Centrum Ekohydrologii, Instytut Biologii Medycznej oraz oddział Instytutu Archeologii i Etnologii.

Co decyduje w wysokości finansowania prac badawczych prowadzonych w instytutach PAN?
Część przyznawanych funduszy pochodzi z dotacji budżetowych, ale dużo środków pozyskuje się w systemie grantowym. Finansowaniem badań naukowych poprzez granty zajmują się Narodowe Centrum Nauki oraz Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Pierwsze przyznaje granty na badania podstawowe, drugie - na badania o charakterze wdrożeniowym. Instytuty PAN pozyskują fundusze nie tylko z NCN, jak i NCBiR, ale także z europejskich programów badawczych. To jest główne źródło utrzymania, co zresztą też dowodzi ich wysokiego poziomu. Żeby uzyskać grant, trzeba bowiem zwyciężyć w rywalizacji z innymi zespołami badawczymi pracującymi w uczelniach i instytutach branżowych. Żeby zdobyć fundusze unijne, trzeba pokonać także konkurentów zagranicznych.

Pracujący w uczelniach nauczyciele akademiccy mówią, że przygotowanie wykładów pomaga im w porządkowaniu i syntetyzowaniu wiedzy, a pytania studentów często inspirują do innowacyjnego myślenia i poszukiwań nowych obszarów badawczych. Czy pracownicy z instytutów PAN, nie tracą na braku kontaktów ze studentami?
Instytuty Akademii kształcą doktorantów, a więc prowadzą studia trzeciego stopnia. Poza tym zatrudnieni w tych instytutach profesorowie są zapraszani na gościnne wykłady lub odczyty, są promotorami prac magisterskich i doktorskich, recenzentami w przewodach doktorskich i habilitacyjnych, a niektórzy pracują na części etatów w szkołach wyższych. Nie są zatem odizolowani od kształcenia młodych kadr naukowych. Z drugiej strony, pracownicy naukowi PAN, dzięki temu, że nie muszą kształcić młodzieży na studiach licencjackich i magisterskich, mają więcej czasu na badania naukowe.

Czy to prawda, że w maju odbędzie się w Łodzi wyjazdowe posiedzenie prezydium Polskiej Akademii Nauk?
Tak. Kierownictwo Akademii postanowiło wrócić do zarzuconego w ostatnich latach zwyczaju organizowania posiedzeń wyjazdowych. Pierwsze ma odbyć się 13 maja w Łodzi.
Czy dlatego, że tu jest najbliżej z Warszawy?
Nie te względy decydowały. Jest to skutek tego, że jako pierwsi zaproponowaliśmy zorganizowanie posiedzenia Prezydium PAN, ale zgodę na to traktujemy jako wyróżnienie i zaszczyt wynikający z uznania dla naszych działań.

Co będzie tematem obrad?
Oprócz omówienia wewnętrznych spraw PAN, można spodziewać się dyskusji na temat doświadczeń związanych z czteroletnim już funkcjonowaniem ustawy o Polskiej Akademii Nauk. Okazało się bowiem, że ustawa ta ma pewne mankamenty, a nawet wady prawne. W części otwartej obrad prezydium zapowiedzieli udział panie wojewoda i prezydent Łodzi, a także marszałek województwa. Będzie więc okazja do omówienia najważniejszych problemów rozwoju łódzkiego ośrodka naukowego.

Na jego rozwoju zapewne zależy Panu, jako prezesowi oddziału PAN...
Również jako łodzianinowi - nie tylko z urodzenia, ale i z wyboru, gdyż konsekwentnie odrzucałem propozycje przeniesienia się do innych ośrodków.

Dlaczego?
Ponieważ uważam, że dzisiaj, dzięki dostępowi do internetu, karierę naukową można robić praktycznie w każdym miejscu. Do tego jest potrzebny jedynie dobry zespół. Takie zespoły są w Łodzi, także w mojej dziedzinie, czyli ekonometrii. Nigdy zatem nie miałem powodów żeby gdzie indziej szukać lepszego zespołu, bo zapewne w Polsce bym go nie znalazł.

A za granicą?
Za granicą być może tak, ale skoro los tak sprawił, że jestem stąd, to tutaj powinienem pozostać. Nie chciałbym uderzać w nadmiernie patriotyczne nuty, ale to jest gdzieś w tle.

Łódź nie dla wszystkich jest najlepszym miejscem do życia. Świadczą o tym wyjazdy na stałe z Łodzi, głównie młodych ludzi. Nie bez powodu szybko maleje liczba mieszkańców miasta…
Jednak Łódź ma dużo zalet, jakich nie znajdzie się w innych miastach kraju. Pierwsza jest oczywista - lokalizacja w centrum Polski. Z Łodzi wszędzie jest blisko, również do Warszawy. Poza tym Łódź jest miastem progresywnym, które ze względu na stosunkowo krótką historię, patrzy w przyszłość, a nie wstecz. Podejmowane tu działania nie są obciążone garbem historii, co widać na przykład w Krakowie, Poznaniu, Gdańsku czy Wrocławiu. Ta progresywność Łodzi dodaje skrzydeł i powoduje, że tu się lekko oddycha.

Czy na pewno Łódź "nie jest obciążona garbem historii", skoro ogromnym obciążeniem są walące się kamienice, upadłe fabryki, ciasna zabudowa, wyboiste jezdnie i inne skutki ciągnących się przez dziesięciolecia zaniedbań?
Zgoda, że w Łodzi widać obciążenie zaniedbaniami ostatnich dziesięcioleci. Mówiąc o garbie historii miałem na myśli zaniechanie niezbędnych działań tylko dlatego, żeby nie zmieniać tego, co trwało przez stulecia. Takie myślenie jest widoczne w wielu miastach, a w Łodzi nie. Tu patrzy się do przodu i wytycza trajektorie dla przyszłości. Ostatnie lata przyniosły ogromne zmiany. Niedogodności, na które teraz tak narzekamy, są dowodem na to, że Łódź się zmienia. Warkot wywrotek i koparek, który nam przeszkadza, jest być może najpiękniejszą muzyką dla łodzian, bo zapowiada, że to miasto w niedługim czasie, bo za dwa, trzy lata, będzie wyglądało zupełnie inaczej. Tak, że będzie można chwalić się tym, iż tutaj się mieszka. W Łodzi po prostu dobrze się mieszka. Dużo się tu dzieje w sferze kultury - odbywają się koncerty, wystawy, a nawet inicjatywy, których trudno szukać gdzie indziej w Polsce. To miasto staje się coraz bardziej europejskie. Tak więc w Łodzi warto żyć.

Rozmawiał Paweł Patora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki