Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed meczem ŁKS z Rakowem, czyli co łączy obecny ŁKS z tym sprzed lat

R. Piotrowski
Pewien mądry człowiek, który szczęśliwym dla łódzkich kibiców zrządzeniem losu, w latach 90. przez kilka lat z przerwami prowadził ŁKS, pytany o piłkarską siłę swojego zespołu zwykł często mawiać, że posiada drużynę bez gwiazd. I powtarzał to uparcie, powtarzał niczym mantrę, bez względu zresztą na to, czy ełkaesiakom przyszło akurat klepać biedę, czy też brać szturmem ligową twierdzę.

Ta jego drużyna bez gwiazd lała potem Ruch, Stal, Jagiellonię czy Legię, dwukrotnie zagrała w pucharach, ba, sięgnęła nawet po mistrzostwo Polski*, lecz urodzony w Łodzi szkoleniowiec nigdy nie stracił kontaktu z rzeczywistością. Trener Ryszard Polak, bo o nim mowa, z ujmującą powściągliwością opowiadał o futbolu, co więcej praktykiem okazał się również niezgorszym.

Współautor mistrzowskiego tytułu z 1998 roku próbował nauczyć kolejne pokolenia ełkaesiaków, o czym dziś niewielu pamięta, że w futbolu, jak i w życiu, „prostota” i „prostackość” to nie są synonimy, że boiskowa skromność nie wyklucza bynajmniej radości z gry w piłkę nożną, a pokorę idzie pogodzić z fantazją.

Obecni piłkarze ŁKS, ci, którym w sobotę przyjdzie zmierzyć się od 17.45 w meczu na szczycie z Rakowem Częstochowa, o drużynach Ryszarda Polaka słyszeli zapewne niewiele, lecz nie to jest najważniejsze.
Jednych i drugich łączy bowiem coś, co należałoby nazwać piłkarską narracją. Łączy ich pokora i świadomość celu. Trener Moskal, jak i jego zawodnicy, mówią w tym sezonie językiem przyprószonych kurzem czasu legend łódzkiego zespołu. Taką wybrali sobie drogę i taka przynosi na razie efekty. Prawda, niekiedy ociera się ona o banał, bo czy ktokolwiek jest w stanie uwierzyć, że wicelider cztery kolejki przed końcem sezonu nie zaprząta sobie głowy perspektywą awansu do ekstraklasy?

Rozwandowicz, Kołba i Bryła powtarzają jednak z uporem maniaka, że siedem punktów przewagi nad Stalą Mielec o niczym jeszcze nie przesądza, że grają zawsze o zwycięstwo, ale i są świadomi swych niedoskonałości. I szczęśliwie dla kibiców, chyba w te wszystkie „banały” zawodnicy ŁKS mocno uwierzyli. Jeśli nie zapomną o nich i w sobotę, nawet będący w tym sezonie Fortuna 1 Ligi poza konkurencją Raków, może się w Łodzi potknąć. Wystarczy zdać sobie sprawę ze swoich ograniczeń i nie robić z tego wielkiego problemu. A potem pójść po swoje. Tak jak to drzewiej bywało. Tak jak wielokroć w tym sezonie i jak przed laty, w czasach trenera Ryszarda Polaka.

* Ryszard Polak prowadził w sezonie 1997/1998 drużynę wspólnie z Markiem Dziubą, choć to ten drugi zakończył rozgrywki jako pierwszy trener.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki