Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Żurawski vel Grajewski: już zapłaciłem za swoje poglądy [WYWIAD]

Marcin Darda
Dr. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z UŁ oraz członek zespołu ekspertów prof. Glińskiego.
Dr. Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z UŁ oraz członek zespołu ekspertów prof. Glińskiego. Dziennik Łódzki/archiwum
Już zapłaciłem za swoją działalność publicystyczną i ma to pewien wpływ na moje losy zawodowe - mówi dr Przemysław Żurawski vel Grajewski, politolog z UŁ oraz członek zespołu ekspertów prof. Glińskiego. - W sytuacji w której znajduje się Polska, postanowiłem swoim nazwiskiem udzielić poparcia tej inicjatywie. Sam biorę odpowiedzialność za swoje czyny, dlatego nie jestem członkiem żadnej partii politycznej - dodaje. Z dr. Żurawskim vel Grajewskim rozmawia Marcin Darda.

Prof. Radosław Markowski obrady rządu technicznego prof. Glińskiego porównał do "Matriksa", czyli jest rząd RP i rząd prof. Glińskiego, który istnieje we własnej, alternatywnej rzeczywistości. Co Pan na to?

Jestem zaskoczony tą opinią, dlatego, że wychodzenie z propozycją rządu technicznego nie jest rzeczą nieznaną, dopiero co taki rząd przestał istnieć we Włoszech, a przecież dla ratowania trudnej sytuacji kraju rząd Montiego taki właśnie miał charakter. Zapewne wkrótce tego typu rząd powstanie wskutek kryzysu w Bułgarii. To po prostu jedna z procedur awaryjnych, nie jest naturalna na zwykłe czasy. Zgłoszenie tej propozycji to jest faktycznie zabieg zmuszający obecny rząd do podjęcia dyskusji merytorycznej i niejako odbierający mu inicjatywę "wrzucania" tematów nieistotnych, z czym mamy do czynienia od dłuższego czasu. Rzeczy nieważne dla Rzeczpospolitej stały się podstawą do debaty publicznej na temat życia politycznego w Polsce. Rzeczywistą rolą tego zespołu ekspertów przy obecnej arytmetyce sejmowej jest próba przeniesienia debaty na tematy ważne dla Polski właśnie z "Matriksa", rzeczy nierzeczywistych, które nie są ważne dla istotnej części polskich obywateli, na rzeczy naprawdę istotne. Rząd albo się ustosunkuje do propozycji zespołu ekspertów, albo narazi się na zarzut, że ucieka od dyskusji o rzeczach ważnych. To jedna z odpowiedzi.

A druga?

Widzimy, że rząd traci popularność także ze względu na swą niekompetencję. Jeśli zestawimy zespół prof. Glińskiego z takimi ministrami jak minister Nowak, jego poprzednik minister Grabarczyk, minister Mucha, wcześniej związany aferą minister Drzewiecki, albo minister Klich, to trudno powiedzieć, że my jesteśmy jakimiś dziwnymi ludźmi, a oni wybitnymi specjalistami. Jednak dobrze byłoby porozmawiać na istotne tematy, jak gospodarka czy bezpieczeństwo, co jest moją dziedziną, a nie na tematy obyczajowe. Sens inicjatywy zespołu ekspertów to nie blitzkrieg i rewolucja polityczna w ciągu kilku tygodni, tylko próba przywrócenia poważnej debaty. Poza tym żaden z członków tego zespołu dotąd nie został w jakiś wulgarny sposób obrażony przez krytyków, a i sam nie uczestniczył w językowym starciu publicznym, co się często zdarza politykom konkurujących partii. Zatem powrót do normalnej dyskusji byłby prostszy w takim gronie, niż w gronie polityków parlamentarnych, często skłóconych nie tylko politycznie, ale nawet personalnie.

Ale w jaki sposób chcecie stać się rządem technicznym, skoro stoi przeciw wam arytmetyka sejmowa? Bo jeśli będą przyspieszone wybory, to PiS zapowiada, że w razie zwycięstwa stworzy swój rząd, a nie techniczny.

Sądzę, że szanse szybkiej zmiany rządu przy obecnej arytmetyce sejmowej bez jakichś nadzwyczajnych wydarzeń są niewielkie, bądź wręcz żadne. Ale z tego nie wynika, że taka alternatywa nie istnieje perspektywicznie w sytuacji, gdy kolejne tygodnie przynoszą informacje o kolejnych głębokich kompromitacjach rządu jak autostrady, stadion czy lotnisko w Modlinie lub afera Amber Gold. W pewnym momencie ten ciężar wywołany podobnymi wydarzeniami może spowodować, że część większości parlamentarnej stanowiącej zaplecze polityczne rządu może uznać, że znajduje się w tonącej łodzi i zechce się przesiąść do innej. Nie będzie też rzeczą wygodną przeniesienie przed wyborami takiej większości na inną siłę polityczną w obecnym Sejmie. Wszyscy wiedzą, że bardziej prawdopodobne byłoby powołanie rządu technicznego na czas przejściowy, który doprowadziłby do uchylenia szkodliwej działalności obecnego rządu, rozwiązania paru palących spraw, doprowadzenia do utworzenia nowej większości w Sejmie na bazie której już rząd polityczny podjąłby się reformowania kraju. Tak się stało we Włoszech, gdzie premier Monti rządził przez rok.

Pańska działka to bezpieczeństwo i sprawy zagraniczne. Chodzi o MON czy MSZ?

Zawodowo zajmuję się badaniem polskiej polityki zagranicznej i Unii Europejskiej z akcentem na ich wymiar bezpieczeństwa. Czyli od spraw wojskowych będzie gen. Polko, a ja odpowiadałbym za system bezpieczeństwa zewnętrznego Polski w zmieniającej się sytuacji i jakie powinny być priorytety polskiej polityki zagranicznej. Czyli raczej MSZ, ale z poważnym uwzględnieniem oceny bezpieczeństwa.

Rząd byłby techniczny, ale inicjatywa wyszła od PiS. Nie boi się Pan jako naukowiec łatki politycznej?

Tę cenę już zapłaciłem prowadząc działalność publicystyczną i ma to pewien wpływ na moje losy zawodowe, czego omawiać nie chcę. Cena jest zapłacona, zatem fakt, że będę w szerszym gronie niż dotąd identyfikowany w ten sposób jest już bez znaczenia. W sytuacji której znajduje się Polska postanowiłem swoim nazwiskiem udzielić poparcia tej inicjatywie. Sam biorę odpowiedzialność za swoje czyny, dlatego nie jestem członkiem żadnej partii politycznej. Jednak chcę wyraźnie powiedzieć, że z obecnego spektrum politycznego, uważam, że PiS jest tą propozycją, która jest najbardziej odpowiedzialna ze względu na interes kraju i mi najbliższa.

To prof. Gliński przyszedł do Pana czy Pan do niego?

Prof. Gliński do mnie. Znał moje artykuły, wystąpienia w mediach, które dały mi jakąś twarz medialną. Na jednej z konferencji dotyczącej tradycji i patriotyzmu polskiego był również minister Ujazdowski. To on wyszedł z taką inicjatywą i skontaktował mnie z prof. Glińskim.

Rozm. Marcin Darda

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki