Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez bałagan w papierach, nie może wykupić działki od miasta

Jolanta Sobczyńska
Kłopoty z wykupem działki mogą się skończyć
Kłopoty z wykupem działki mogą się skończyć Jakub Pokora
Wiesława Kubus z ulicy Czorsztyńskiej w Łodzi chciała wykupić od miasta działkę, na której postawiła dom i budynek przychodni. Z dokumentów wynikało, że gmina Łódź jest jedynym właścicielem gruntów. Ale w Urzędzie Miasta Łodzi dowiedziała się, że jest jeszcze dwójka innych właścicieli, więc działki nie wykupi...

W 1992 roku Wiesława Kubus wzięła od miasta w tzw. dzierżawę wieczystą 480-metrową działkę na osiedlu Stoki. - Od dzierżawy płaciłam coroczny czynsz - mówi Wiesława Kubus. - Ostatnio około 50 zł. Ale w grudniu 2011 roku dostałam nowe wyliczenie wieczystej dzierżawy. Opłata miała wynieść ponad 1.000 zł. Zapłacę, ale patrząc na mocno rosnące koszty postanowiłam też, że wykupię tę działkę od miasta.

W grudniu 2011 roku Wiesława Kubus złożyła wniosek do magistratu. - Po kilku dniach dostałam odpowiedź, że nie mogę wykupić ziemi - mówi mieszkanka ul. Czorsztyńskiej. - Są bowiem rozbieżności między księgą wieczystą założoną na dzierżawioną przeze mnie działkę a zapisami w ewidencji gruntów i budynków prowadzonej przez Łódzki Ośrodek Geodezji. Okazało się, że w sądowej księdze wieczystej, którą my dysponujemy, gmina Łódź widnieje jako jedyny właściciel gruntu. Tymczasem z dokumentów należących do ewidencji gruntów wynika, że jest jeszcze dwójka innych właścicieli tej nieruchomości - pan i pani Z.

Pani Wiesława nie kryje zaskoczenia. W 2003 roku zdecydowała się na budowę domu na działce przy ul. Czorsztyńskiej. Złożyła więc do urzędu miasta wniosek o pozwolenie na budowę. Brała też kredyt, co również wymagało wglądu w dokumenty.

- Do 2005 roku wszystko w dokumentach było jasne - miasto było jedynym właścicielem gruntu - mówi Wiesława Kubus. - A potem urząd nie informował mnie o zmianach we własności. Sąd zaś do dziś dysponuje księgą wieczystą, z której wynika, że nieruchomość należy tylko do gminy!

Kobieta poszła do urzędu miasta wyjaśniać sprawę. - Odesłano mnie do ewidencji gruntów na ulicę Żeligowskiego - relacjonuje pani Wiesława. - Tam usłyszałam, że muszę tę sprawę wyjaśnić w sądzie. W sądzie z kolei dowiedziałam się, że to gmina powinna sprawę "wyprostować", bo to jej działka. Kto ma to zrobić?

Urząd Miasta Łodzi obiecuje, że jego urzędnicy wyjaśnią sprawę własności gruntu. - Zmiana w prawie własności do tej nieruchomości wyniknęła z tego, że Łódzki Ośrodek Geodezji ponownie sprawdził ewidencję gruntów i budynków - mówi Marcin Masłowski, zastępca rzecznika prezydenta Łodzi. - Okazało się, że oprócz księgi wieczystej prowadzonej w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Śródmieścia, dla tych gruntów prowadzone jest także dawne repertorium hipoteczne, w którym jako właściciele nieruchomości są wpisani państwo Z. Państwo Z. nabyli tę nieruchomość w 1933 roku. Patrząc na tę datę można sądzić, że te osoby nie żyją.

Wydział praw do nieruchomości UMŁ złożył do sądu pismo o zamknięcie dawnego repertorium hipotecznego. - Zamknięcie oznaczałoby, że jedynym dokumentem potwierdzającym prawo własności będzie księga wieczysta, w której jako właściciel wpisana jest gmina Łódź - dodaje Masłowski. - Państwo Kubusowie są w niej zaś zapisani jako użytkownicy wieczyści. Po uregulowaniu sprawy w sądzie magistrat będzie mógł prowadzić postępowanie o wykup ziemi przez państwa Kubusów.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki