Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny sejmiku też lubi publiczne posady

Marcin Darda
Marcin Bugajski jest dyrektorem w PEC w Zgierzu
Marcin Bugajski jest dyrektorem w PEC w Zgierzu
Nie tylko łódzka Rada Miejska w większości składa się z osób, które żyją głównie z publicznych posad i pieniędzy podatnika. W łódzkim sejmiku wojewódzkim radni też lubią publiczny pieniądz...

Pięcioosobowy zarząd województwa łódzkiego z definicji zatrudniony jest na etatach opłacanych z kieszeni podatnika. Ten obecny działa od 2 grudnia, czyli początku kadencji 2014-18. Trzech z jego członków - Witold Stępień (Platforma Obywatelska), Artur Bagieński i Dariusz Klimczak (obaj Polskie Stronnictwo Ludowe) zasiada w zarządzie jeszcze od poprzedniej dekady, zaś Joanna Skrzydlewska (PO) i Paweł Bejda (PSL) dopiero od początku grudnia.

Wszyscy otrzymują po mniej więcej 12 tys. zł brutto pensji co miesiąc i nie mogą swoich funkcji łączyć z innymi etatowymi stanowiskami. Etatowymi nie, stąd też niektórzy dorabiają nieetatowo w radach nadzorczych lub innych ciałach doradczych. Marszałek Stępień w ciągu roku zarabia ponad 40 tys. zł jako szef rady nadzorczej Przedsiębiorstwa Komunalnego Gminy Konstantynów Łódzki, Dariusz Klimczak ponad 6 tys. zł rocznie w Komitecie Audytu Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, gdzie ministrem jest jego przyjaciel z PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.

Jeśli chodzi o posady w radach nadzorczych, to w lutym otrzymała taką radna Ilona Rafalska (PO). Będzie reprezentować sejmik w radzie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi za ponad 2 tys. zł miesięcznie. Radna Rafalska ma przedsiębiorstwo transportowe, ale zarabia też jako naczelnik jednego z wydziałów Starostwa Powiatowego w Zgierzu.

Radni PO w ogóle nieźle sobie radzą, jeśli chodzi o pracę w instytucjach opłacanych z publicznych, zapewnionych przez podatnika pieniędzy. Szef klubu PO Tomasz Piotrowski to wysoki rangą urzędnik łódzkiego magistratu, dyrektor biura samej prezydent Łodzi, u której zarabia ponad 100 tys. zł rocznie. Dla przeciętnego łodzianina suma zawrotna, ale jednak śmieszna przy zarobkach wiceprzewodniczącego sejmiku Włodzimierza Kuli. Państwowy w większości gigant, czyli Polska Grupa Energetyczna Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna SA w Bełchatowie, płaci radnemu ponad 380 tys. zł rocznie, a radny jest tam kierownikiem wydziału organizacji i administracji. Prezydent miasta takiego jak Łódź czy marszałek województwa jak Łódzkie, na takie pieniądze muszą pracować spokojnie ponad dwa lata...

Co ciekawe, w jednej ze spółek PGE, ale także należącej w części do zgierskiego samorządu miejskiego, pracę rozpoczął niedawno Marcin Bugajski, jeszcze niedawno członek zarządu województwa, teraz "tylko" radny PO. Został dyrektorem ds. rozwoju w zgierskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej.

Inna radna PO Anna Rabiega jest dyrektorką zespołu szkół w Łodzi. Jednak królem kumulacji publicznych posad jest przewodniczący sejmiku Marek Mazur (PSL). Mazur jest dyrektorem łódzkiego oddziału Agencji Rynku Rolnego, przewodniczącym rady nadzorczej Geotermii Uniejów, a tylko te dwie funkcje to ponad 160 tys. zł rocznie. Poza tym jest prezesem Wojewódzkiego Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych. Jest zatem prezesem, dyrektorem i przewodniczącym aż dwa razy...

Od wtorku nową radną sejmiku jest Jolanta Zięba-Gzik, też z klubu PSL, która jest dyrektorem Miejskiego Domu Kultury w Zduńskiej Woli, a radny Andrzej Chowis, także członek klubu PSL, na co dzień jest sekretarzem powiatu w Wieluniu. Kolejny członek tego klubu, były marszałek województwa Stanisław Witaszczyk, zarabia na życie jako wiceprezes Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, która podlega ministrowi gospodarki i prezesowi PSL Januszowi Piechocińskiemu. Byli marszałkowie w ogóle nieźle się odnajdują w realiach łódzkiego rynku pracy, bo Włodzimierz Fisiak, niegdyś marszałek z PO, a dziś radny PiS, pracuje w administracji Politechniki Łódzkiej. Pracę zaproponował mu rektor PŁ prof. Stanisław Bielecki, gdy PO Fisiaka potraktowała odmownie w 2010 roku, proponując mu jedynie fukcję wicemarszałka, a on tę propozycję odrzucił. Tyle, że Witaszczyk rocznie zarabia grubo ponad 200 tys. zł, zaś Fisiak niespełna 70 tys. złotych.

Jedyny radny SLD Piotr Bors. po tym jak rozstał się z łódzką Radą Miejską, a wybrano go do sejmiku, bez kłopotu wrócił na stanowisko p.o. dyrektora Biura Przedsiębiorczości i Miejsc Pracy w łódzkim ratuszu. Klub PiS? Opozycyjny to on jest w Łodzi, w samorządach, gdzie wygrał PiS, jego nominaci biorą posady gdzie chcą, choć akurat radni sejmiku rzadziej. Radny Błażej Spychalski dopiero co został prezesem tomaszowskiej ciepłowni, Iwona Koperska od dawna jest dyrektorką powiatowej biblioteki w Pajęcznie, a Joanna Kopcińska pracuje w sanepidzie. Rafał Ambrozik i Mariusz Rusiecki zarabiają m.in. u eurodeputowanego Janusza Wojciechowskiego, a pierwszy z nich jest dyrektorem jego biura w Rawie Mazowieckiej. Jeśli chodzi o tak popularne wśród radnych wszystkich chyba partii rady nadzorcze, to radny PiS Piotr Grabowski zarabia m.in. w radzie Miejskiego Zakładu Komunikacji w Piotrkowie Trybunalskim, a Halina Rosiak, również PiS, w radzie pabianickiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki