Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rak spółdzielni mieszkaniowych

Błażej Lenkowski
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Błażej Lenkowski jest politologiem, prezesem Fundacji Industrial (Liberte, Szósta Dzielnica, 4liberty.eu)
Smutna epopeja mieszkańców, którzy mieli nieszczęście przynależeć do łódzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" jest drastycznym dowodem na fakt fatalnej konstrukcji podmiotów prawnych jakimi są spółdzielnie mieszkaniowe w całej Polsce.

Działanie byłego zarządu upadającej spółdzielni jest przykładem wyjątkowej niegospodarności. Spółdzielnie to bardzo często prawdziwe "państwa w państwie", odporne na naciski ze strony swoich spółdzielców, jak również władz miasta. Najwyższy czas na zmiany w prawie.

Idea spółdzielczości w założeniu jest piękna: mieszkańcy, czyli spółdzielcy wspólnie wybierają zarząd, który w potrzebnym zakresie w ich imieniu gospodaruje i zarządza osiedlem. W praktyce trudno znaleźć inne instytucje, które wciąż działają w podobnym oderwaniu od odpowiedzialności przed obywatelem/swoim klientem. Spółdzielnie wciąż działają jak twory wprost wyjęte z czasów PRL, gdzie osoby, które raz zdobyły synekurę, stają się często nieusuwalne. Dramat z próbami zmian zarządu w Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" niech stanowi przestrogę. W efekcie mamy do czynienia z nagminnym złym zarządzaniem i brakiem otwartości na postulaty mieszkańców.

Platforma Obywatelska ponad rok temu pracowała w Sejmie nad przepisami, które miały doprowadzić do zmian i w efekcie likwidacji niegospodarnych i nietransparentnych molochów jakimi są spółdzielnie. Spółdzielcy mieli otrzymać możliwość pełnej wolności zrzeszania się i tworzenia małych wspólnot mieszkaniowych, a spółdzielnie miały dokonać swojego żywota. Wspólnoty, które z racji na niewielki zasięg działania, są dużo prostsze do kontrolowania, nadzoru nad wydatkami czy przejrzystości procedur, wydają się być racjonalnym rozwiązaniem.

Warto też uczyć się na przykładach. Wiele wspólnot mieszkaniowych, które znam nie pośredniczy w regulowaniu nadmiernej liczby opłat - tam słusznie wychodzi się z założenia, że działanie grupowe powinno mieć miejsce tylko wtedy, gdy jest ono rzeczywiście niezbędne np. przy realizacji remontów. Opłaty za prąd albo gaz każdy lokator może przecież regulować samodzielnie, co więcej ma możliwość wyboru różnych ofert od różnych dostawców. Na tym rynku powoli, ale jednak konkurencja powinna się rozwijać. Konkretne przykłady pokazują też, że wcale nie oznacza to wyższych opłat.

Każdy odpowiada za siebie i nie ponosi ryzyka złej polityki władz spółdzielni. Dlaczego jest to lepsze rozwiązanie, boleśnie doświadczyli mieszkańcy Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście", którzy terminowo uiszczali opłaty na przykład za prąd… ale na konto spółdzielni, która była pośrednikiem przy końcowej płatności do firmy dostarczającej tę usługę. Fatalnie zarządzana spółdzielnia nie płaciła rachunków, popadła w wielkie długi, a w efekcie mieszkańcom odcięto prąd, pomimo rzetelnego płacenia przez nich rachunków. Znane są też liczne działania wielu spółdzielni, które czynią wiele, aby nie ujawniać informacji o swojej działalności.

1 października Sąd Okręgowy w Łodzi ogłosił upadłość likwidacyjną Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście", która jest zadłużona na ponad 35 mln zł. To dobra wiadomość dla mieszkańców, która daje im nadzieję na wyjście z fatalnej sytuacji, w którą wpędziła ich spółdzielnia i spłacenia długów. Oczywiście otwartym i kluczowym pytaniem pozostaje komu syndyk sprzeda majątek spółdzielni i czy tym razem będzie to rzetelna instytucja. Warto, aby mieszkańcy na wszelkie możliwe sposoby zadbali o swoje prawo do własności mieszkań.

Jedna z wiarygodnych opinii prawnych mówi, że: "Z chwilą zakończenia likwidacji lub postępowania upadłościowego spółdzielni własnościowe prawo do lokalu przekształca się w prawo odrębnej własności lokalu mieszkalnego lub we własność domu jednorodzinnego, chyba że nabywcą budynku jest inna spółdzielnia mieszkaniowa. Zatem jeżeli spółdzielnia nie zostaje przejęta przez inną, to ze spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego powstaje prawo odrębnej własności." Nie ma więc chyba podstaw do paniki. Jednak z drugiej strony warto w takiej sytuacji zadbać o wszystkie ewentualności i również zgodnie z sugestią Agnieszki Wojciechowskiej van Heukelom złożyć do syndyka wniosek o wydzielenie odrębnej własności.

Los Spółdzielni Mieszkaniowej "Śródmieście" powinien być katalizatorem zmian w prawie w zakresie spółdzielni. Na rewolucyjne i bardzo potrzebne zmiany czekamy zbyt długo. Nieefektywne spółdzielnie powinny, jako relikt dawnych czasów, odejść do przeszłości. Platforma Obywatelska ma gotowe rozwiązania prawne, najwyższy czas uruchomić ścieżkę legislacyjną i skończyć z naiwną wiarą, że instytucje skrojone w poprzednim systemie, mogą naturalnie przekształcić się w organizacje obywatelskie. To się po prostu nie udało.

Wiemy, że to obecna premier Ewa Kopacz m.in. pod presją posła Jerzego Borowczaka z PO, pełniąc funkcję marszałka Sejmu wycofała z obrad projekt dotyczący likwidacji spółdzielni mieszkaniowych… autorstwa Lidii Staroń również z PO. Może najwyższy czas, aby łódzka Platforma, będąc naocznym świadkiem do czego może doprowadzić patologiczna konstrukcja prawna spółdzielni na przykładzie SM "Śródmieście", przyczyniła się do odmrożenia tego projektu?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki