Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raport NIK: Jeden strażnik miejski w Łodzi przypada na 0,7 kilometra kwadratowego powierzchni miasta

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Jeden strażnik miejski w Łodzi przypada na 1.745 mieszkańców i 0,7 kilometra kwadratowego powierzchni miasta. Tylko w Warszawie zagęszczenie stróżów porządku miejskiego jest większe - wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli

Łódź jednym z najlepiej pilnowanych miast w Polsce - można byłoby pomyśleć, czytając raport Najwyższej Izby Kontroli na temat funkcjonowania, kosztów i efektów działalności straży miejskich w 16 dużych polskich miastach. Jedno jest pewne: mało gdzie jest tak wielu strażników i mało gdzie kosztują oni tak dużo. Ale może nie ma się z czego śmiać. NIK stwierdza, że nakładając na siebie faktyczne wydatki oraz elementy, takie jak liczba strażników w przeliczeniu na jednego mieszkańca oraz na jeden kilometr kwadratowy, okazuje się, że Łódź ma relatywnie najtańszą straż miejską w Polsce...

Gęsto w Łodzi od strażników

Jeden strażnik miejski przypada na 1.745 mieszkańców Łodzi i jest to drugi najwyższy współczynnik w kraju, po Warszawie (1 strażnik na 1.133 osoby). W porównywalnych z Łodzią miastach, wskaźnik ten waha się od 2.028 w Krakowie, przez 2.034 w Gdańsku, 2.122 w Poznaniu do 2.266 we Wrocławiu. W Zielonej Górze, która znajduje się na drugim biegunie, jeden strażnik ma statystycznie pod opieką aż 4.628 osób.

Czytaj też:Najwyższa Izba Kontroli: Łódź jest pełna strażników miejskich

Podobnie Łódź sytuuje się w zestawieniu pokazującym, jaki obszar ma do ogarnięcia przeciętny funkcjonariusz. W Warszawie jest to 0,34 kilometra kwadratowego, w Łodzi 0,72 km2, w Krakowie - 0,82 km2, w pozostałych miastach - powyżej kilometra (w Szczecinie aż 2,44 km kwadratowego).

W dalszych porównaniach NIK posługuje się pojęciem „interwencji przeliczeniowych”, rozumianych jako „iloczyn liczby wyników działań straży objętych ewidencją i wag im przypisanych”. Wskaźnik ten, według NIK, obrazuje wydajność organizacji straży. Najwyższą liczbę takich interwencji przypadających na jednego strażnika zanotowano w Szczecinie (2.005), Warszawie (1.977), Wrocławiu (1.970), Krakowie (1.834) i Poznaniu (1.740). Przy czym, inspektorzy zauważyli (a podkreślił to w czasie konferencji prasowej prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski), że statystyki dla Szczecina, Warszawy i Wrocławia zostały „podbite” wysokim odsetkiem wykroczeń zarejestrowanych przez fotoradary. Jeśli chodzi o Łódź, Najwyższa Izba Kontroli podaje liczbę 1.264 interwencji przeliczeniowych przypadających na strażnika - jest to znacznie poniżej średniej dla 16 badanych miast.

Czytaj też:Strażnicy miejscy z Animal Patrolu pogryzieni przez owczarka belgijskiego [ZDJĘCIA,FILM]

Porównano też koszty działalności straży miejskich. Najwięcej na ten cel łożyła Warszawa, około 130 mln zł rocznie, czyli prawie 400 mln zł w ciągu trzech badanych lat. W tym okresie w Krakowie na funkcjonowanie straży wydano 89 mln zł, a w trzeciej pod tym względem Łodzi - 80 milionów. Ponieważ danych tych nie można rozpatrywać w oderwaniu od wielkości miast, NIK dokonała przeliczenia kosztów na jednego mieszkańca. W Warszawie wyszło 75,24 zł na obywatela, w Gdańsku - 40,19 zł, w Opolu - 39,68, w Łodzi - 39,62. Był to czwarty najwyższy koszt w skali kraju. Natomiast w stosunku do powierzchni miasta, Łódź zanotował drugi wynik w Polsce - wyszło 96,2 tys. zł na jeden kilometr kwadratowy powierzchni, prawie trzy razy mniej od zdecydowanie najdroższej Warszawy, ale też ponad trzy razy drożej od najtańszej Zielonej Góry.

Czytaj też:Straż miejska w Łodzi. Animal Patrol dostanie nowy radiowóz

Aby otrzymać pełniejszy obraz, NIK skorygowała gołe koszty, nakładając na nie czynniki mające (przynajmniej teoretycznie) wpływ na bezpieczeństwo mieszkańców, a więc wspomnianą wyżej liczbę osób przypadających na jednego strażnika, oraz średni obszar, który ma do przypilnowania jeden funkcjonariusz. Uwzględniając te dwa czynniki okazało, że Łódź posiada relatywnie najtańszą straż miejską w Polsce (NIK podaje wartość 26,88 zł przy średniej dla całego kraju wynoszącej 31 zł.)

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Zarobki więcej, niż przeciętne

NIK porównała także zarobki strażników miejskich. W Łodzi nie są one niskie - średnia wartość 3.431 zł netto to sporo więcej, niż przeciętna płaca w mieście. Oczywiście funkcjonariuszom z Łodzi daleko do kolegów z Warszawy, którzy średnio zarabiają 4.164 zł, ale jest to dysproporcja niższa niż ta, która dzieli generalny poziom płac w Łodzi i w stolicy. Więcej niż w Łodzi, płaci się też w Krakowie (prawie 3,9 tys. zł) i Wrocławiu (prawie 3,7 tys. zł), ale już w Poznaniu i Gdańsku przeciętne płace strażników są nieco niższe, niż w Łodzi.

Czytaj też:Łódzcy strażnicy miejscy utknęli w izbie wytrzeźwień

NIK komentuje rozbieżności tak: „Wyżej opłacani strażnicy w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie i Bydgoszczy wykazywali się także ponadprzeciętną wydajnością. Z drugiej strony, najmniej wydajni strażnicy z Zielonej Góry otrzymywali stosunkowo niskie wynagrodzenie. Wystąpiły jednak i takie przypadki (np. Rzeszów, Opole, Białystok, Łódź) gdzie uwzględniając wysokość wynagrodzenia wydajność mogłaby być lepsza oraz takie (np. Lublin, Szczecin, Olsztyn i Kielce), gdzie wydajność nie była rekompensowana poziomem wynagrodzeń”

Warszawa była w czasie kontroli zdecydowanym liderem, jeśli chodzi o wielkość zatrudnienia - w stolicy straż miejska miała aż 1.751 etatów (w tym 1.523 na stanowiskach strażnika, reszta - administracja). Druga pod tym względem Łódź miała 466 etatów, w tym 406 strażniczych. Łódź jednocześnie była jednym z tych miast, w których nastąpił spadek zatrudnienia - w tym przypadku o 27 etatów, co stanowiło 6,4 proc.

W porównaniu z innymi miastami, ciężko mówić, by w Łodzi nastąpił przerost zatrudnienia w administracji - do tego pionu zaliczono 12,4 proc. etatów, przy średniej krajowej na poziomie 13,4 proc. W Gdańsku odsetek ten sięgnął 23 proc.

Fotoradar łupi umiarkowanie

Tłem kolejnej kontroli w strażach miejskich były ustalenia sprzed lat, gdy Izba głośno grzmiała, że strażnicy uczynili z fotoradarów maszynki do reperowania gminnych budżetów. Tym razem skonstatowano, że straże w Gdańsku, Białymstoku, Rzeszowie, Opolu i Zielonej Górze w ogóle nie korzystały z tych urządzeń. W pozostałych 11 miastach fotoradary wykorzystywane były w różnym stopniu. Wśród wszystkich wykroczeń komunikacyjnych, zarejestrowane fotoradarem wynosiły w Łodzi 25,6 proc. co nie zostało przez NIK uznane za wysoki poziom. NIK ma natomiast zastrzeżenia do tego, jak intensywnie fotoradar pracował w kilku innych miastach: w Szczecinie, Warszawie, Wrocławiu, Lublinie, Bydgoszczy i Poznaniu.

NIK zbadała też skargi dotyczące działalności strażników miejskich. Kontrola wykazała, że w latach 2012-14 mieszkańcy Łodzi poskarżyli się 458 razy, co było trzecim wynikiem w kraju, ale też liczba ta była 6 razy mniejsza, niż w Warszawie. Aby mieć pełniejszy obraz, należy dodać, że skargi dotyczyły 0,22 proc. podejmowanych interwencji, wyższy odsetek zanotowano w dwóch miastach: Wrocławiu (0,37 proc.) i Warszawie (0,29 proc.).

CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE

Po co policji straż miejska

NIK przyjrzała się, jak inne służby, szczególnie policja, zapatrują się na współpracę ze strażą miejską i przydatność tej formacji. W Łodzi nie była to opinia zła, warto ją zacytować w całości.

„Z opinii komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi oraz zastępcy komendanta miejskiego policji w Łodzi wynika m.in., że nie zachodzi efekt niepotrzebnego dublowania działań straży i policji, a każda formacja realizuje swój zakres działań, mający na celu ochronę porządku publicznego na terenie Łodzi (pomimo istnienia elementów wspólnych Komendanci zauważają występowanie efektu synergii w zakresie realizacji zadań obu formacji). W opinii Komendanta KWP, straże miejskie, realizując czynności administracyjno-porządkowe, wypełniają znaczącą rolę w sferze szeroko rozumianego porządku publicznego, odciążając w tej kwestii Policję, a działania przez nie podejmowane są potrzebne i ważne także z punktu widzenia potrzeb zgłaszanych przez mieszkańców. Ponadto, Komendant KWP wskazał, że dotychczasowe doświadczenia pozwalają równocześnie dostrzegać pewne słabe strony formacji Straży Miejskich. W jego opinii dotyczą one między innymi:

- nawiązywania stosunku służbowego, który w przypadku Policji oparty jest na pragmatyce służbowej, a w odniesieniu do straży na ogólnych zasadach mających swoje źródło w Kodeksie Pracy, który daje funkcjonariuszom straży szereg uprawnień, które osłabiają jej gotowość i mobilność. Dotyczą one głównie ograniczeń związanych z ochroną pracownika w dni wolne od pracy, niedziele i święta. Strażnicy za pracę w tym okresie otrzymują dodatkowe wynagrodzenie, które nie zawsze przewidziane jest w budżetach, co może powodować istotne ograniczenia w planowaniu odpowiednich sił proporcjonalnie do zagrożeń i potrzeb służby;

- ograniczonego - w stosunku do funkcjonariuszy Policji - dostępu strażników do broni palnej oraz środków przymusu bezpośredniego. Ograniczenie to powoduje, że pełniąc służbę patrolową nie mogą oni posiadać broni palnej, tym samym ich prewencyjne oddziaływanie na osobę stwarzającą bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia innych jest zdecydowanie mniejsze niż interweniujących policjantów”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki