Po wtorkowym zawiązaniu w Łodzi Okręgowego Sztabu Referendalnego, przeciwnicy zmian w oświacie, w tym likwidacji gimnazjów, wzięli się do działania.
- W środę m.in. wysyłaliśmy strukturom w szkołach wzór listy, celem wydruku, do zbierania podpisów obywateli popierających wniosek o referendum z pytaniem „Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od września 2017 r.?” - mówił wczoraj Marek Ćwiek, prezes okręgu łódzkiego Związku Nauczycielstwa Polskiego.
- Od czwartku zaczynam zbierać podpisy wśród swoich nauczycieli - opowiada Bogusław Olejniczak, dyrektor Gimnazjum nr 1 w Łodzi, jeden z sygnatariuszy porozumienia o powołaniu Okręgowego Sztabu Referendalnego.
Podpisy zbierają również organizacje i partie, współpracujące przy organizacji referendum z ZNP. Podpisy można m.in. składać w łódzkiej siedzibie SLD przy ul. Piotrkowskiej 203/205.
**CZYTAJ TEŻ:
Reforma oświaty: Nauczyciele z gimnazjów szukają pracy**
Zbiórka podpisów ma towarzyszyć czwartkowemu spotkaniu „Quo vadis edukacjo?!” z udziałem Sławomira Broniarza, prezesa ZNP, oraz prof. Beaty Jachimczak, pedagoga z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i doradcy prezydenta Łodzi do spraw edukacji. Debatę (w Centrum Biznesowym „Synergia” przy ul. Wólczańskiej 128/134 od godz. 17.30) organizuje Łódzki Klub Obywatelski, powiązany z PO (partia ta też wspiera referendum).
Warto przypomnieć, że Beata Jachimczak była dyrektorem wydziału edukacji łódzkiego magistratu w poprzedniej kadencji samorządu i próbowała reformować miejską oświatę, poprzez likwidację części szkół m.in. gimnazjów. Zaś SLD wówczas domagał się od prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej (PO) odwołania Beaty Jachimczak.
Organizatorzy ogólnopolskiej akcji dali sobie czas na zebranie podpisów do końca marca. Ustawowo musi ich być co najmniej pół miliona, ale ZNP zapowiada, że da radę zgromadzić przynajmniej dwa razy tyle. Następny krok to skierowanie projektu do Sejmu przez marszałka Izby. Do referendum dojdzie, jeśli taki pomysł zyska poparcie większości posłów, a wynik będzie wiążący dla rządu, jeżeli do urn pójdzie połowa uprawnionych.
We wtorek Marek Ćwiek, przytaczał sondaże, według których poparcie dla likwidacji gimnazjów spadło z 80 proc. (gdy PiS obejmowało władze) do 30 proc. obecnie. Z drugiej strony we wtorek ukazał się sondaż, dla „Faktu” i Radia Zet, mówiący, że ankietowani w 83 proc. uważają referendum za pozbawione sensu (33 proc. wskazało odpowiedź o „wyrzuconych pieniądzach”, zaś, według 50 proc., rząd i tak nie przejmie się jego wynikiem). Działacze ZNP zdają sobie sprawę, że tylko kilkukrotne przebicie granicy pół miliona podpisów da im mocny argument za sensownością referendum.
**CZYTAJ TEŻ:
Likwidacja gimnazjów. Gminy mają ustalić do 10 lutego, co chcą zrobić z gimnazjami**
ZOBACZ |Minister edukacji: Nie likwidujemy gimnazjów, przekształcamy je
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?