Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Remont łódzkich kanałów [ZDJĘCIA]

Agnieszka Magnuszewska
Agnieszka Magnuszewska
Pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji naprawiają kanały na Bałutach. W sezonie zimowym remontowanych jest około pół kilometra kanałów.

Blisko pół kilometra kanałów remontowanych jest co roku zimą, gdy nie ma zbyt wielu opadów deszczu, bo wypełniająca kanały deszczówka stanowi ogromne zagrożenie dla pracujących w nich wodociągowców. Pracownicy Zakładu Wodociągów i Kanalizacji używają do pracy między innymi „fugajzy”, a strzeże ich lampa Davy’ego.

- Obecnie prowadzone są prace pod ulicą Wojska Polskiego przy skrzyżowaniu z ulicą Głowackiego. Kanał znajduje się pod torowiskiem i jest bardzo wąski. Ma szerokość 90 centymetrów, a wysokość 1,6 metra - mówi Miłosz Wika, rzecznik ZWiK. - Naprawy kanałów są konieczne, bo ścieki, deszczówka oraz gromadzące się pod ziemią gazy niszczą spoiny między cegłami. Znaczne ubytki spoin mogą zagrozić stabilności konstrukcji kanału. Nowe fugi, z odpornego na wymywanie cementu hutniczego nakłada się ręcznie specjalną kielnią do spoinowania zwaną potocznie „fugajzą”. Pracownicy ZWiK wykonują prace remontowe w bardzo trudnych warunkach - w ciasnych kanałach, przy płynących ściekach.

Ze względu na trudne warunki pracy w kanałach, wodociągowców obowiązują rygorystyczne zasady bezpieczeństwa. Przede wszystkim kanały są dokładnie wietrzone zanim wejdą do nich pracownicy ZWiK. Później do otwartego włazu wprowadza się czujnik wykrywający obecność gazów oraz lampę Davy’ego. - Lampa ta jest wynalazkiem z początku XIX wieku, który do dziś jest stosowany w górnictwie. Po wysokości płomienia lampy można zorientować się czy istnieje zagrożenie metanem, siarkowodorem, albo jest za mało tlenu - mówi Wika.

Zobacz też: Łódzkie kanały i tajemnicza podziemna katedra [ZDJĘCIA]

Pracownicy ZWiK wchodzą do kanałów wyposażeni w czujniki wykrywające obecność siarkowodoru, tlenku węgla i metanu. Monitorowany jest też poziom tlenu. - Pracownicy mają na sobie uprzęże ratunkowe a na powierzchni czuwa grupa ubezpieczająca, wyposażona w ucieczkowe aparaty tlenowe. Nad włazem rozstawiona jest też winda na wypadek szybkiej ewakuacji - mówi Wika. - Stosowane rygorystyczne zasady bezpieczeństwa dowodzą, że samodzielnie wchodzenie do kanałów osób postronnych może zakończyć się tragicznie.

Prace remontowe w łódzkich kanałach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki