Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzinna karczma przy A1 koło Piotrkowa upadła przez brak dostępu do autostrady. Zastąpią ją fast foody

Aleksandra Tyczyńska
Aleksandra Tyczyńska
Ze smutkiem i rozgoryczeniem Sławomir Karbowiak patrzy dziś na karczmę Wygodna Izba, którą z powodzeniem prowadził przez blisko 15 lat wraz z rodziną karmiąc podróżnych tradycyjnym polskim jadłem.15 lat życia... tyle tu włożonej pracy, serca, czasu... Mieliśmy otwarte 24 h na dobę i tylko 6 wolnych dni w roku. Nasze jedzenie chwalili goście, odwiedzał nas Robert Makłowicz i Zbigniew Wodecki. A teraz to wszystko zmarnowane - mówi Sławomir Karbowiak. CZYTAJ DALEJ >>>>...
Ze smutkiem i rozgoryczeniem Sławomir Karbowiak patrzy dziś na karczmę Wygodna Izba, którą z powodzeniem prowadził przez blisko 15 lat wraz z rodziną karmiąc podróżnych tradycyjnym polskim jadłem.15 lat życia... tyle tu włożonej pracy, serca, czasu... Mieliśmy otwarte 24 h na dobę i tylko 6 wolnych dni w roku. Nasze jedzenie chwalili goście, odwiedzał nas Robert Makłowicz i Zbigniew Wodecki. A teraz to wszystko zmarnowane - mówi Sławomir Karbowiak. CZYTAJ DALEJ >>>>... Dariusz Śmigielski
Rodzinna karczma Wygodna Izba Sławomira Karbowiaka przy "gierkówce" koło Piotrkowa, po 15 latach upadła przez brak dostępu do trasy. Opodal będzie MOP, w którym gastronomię dla podróżnych zapewnią zapewne zachodnie koncerny. Porozumienia nie ma -GDDKiA jest nieugięta, a zrujnowany właściciel domaga się odszkodowania.

Rodzinna karczma koło Piotrkowa upadła przez brak dostępu do autostrady

Ze smutkiem i rozgoryczeniem Sławomir Karbowiak patrzy dziś na karczmę Wygodna Izba, którą z powodzeniem prowadził przez blisko 15 lat wraz z rodziną karmiąc podróżnych tradycyjnym polskim jadłem.

15 lat życia... tyle tu włożonej pracy, serca, czasu... Mieliśmy otwarte 24 h na dobę i tylko 6 wolnych dni w roku. Nasze jedzenie chwalili goście, odwiedzał nas Robert Makłowicz i Zbigniew Wodecki. A teraz to wszystko zmarnowane - mówi Sławomir Karbowiak.

Wygodną Izbę przy „gierkówce” zamknął z dnia na dzień na koniec sierpnia 2019 roku. Jak mówi, wtedy to drogowcy zaczęli rozkopywać teren pod planowaną budowę autostrady A1. Tym sposobem karczma została odcięta od dostępu do drogi krajowej nr 1, a więc podróżnych, którzy zatrzymywali się tutaj, by zjeść.

Miesięcznie mieliśmy po 40 tys. zł dochodu, a karczma była warta 4 mln zł. Bez dostępu do trasy, jej funkcjonowanie nie ma sensu, a jej wartość spadła do kilkudziesięciu tysięcy złotych - mówi pan Sławomir i podkreśla: - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad kupując w imieniu Skarbu Państwa działki, przez które mieliśmy służebność przejazdu i przechodu do „gierkówki” popełniła błąd, ale się do tego nie przyzna, bo ktoś musiałby ponieść odpowiedzialność.

Właściciel Wygodnej Izby próbował negocjować z GDDKiA w Łodzi dojazd do A1 lub włączenie karczmy do mającego obok powstać MOP-u (na gastronomię ma być ogłoszony przetarg, ale jak życie pokazuje - wygrają zapewne zachodnie sieciówki z fast foodami). Chciał zapłacić za zmianę projektów, ale te wysiłki spełzły na niczym i niedawno piotrkowianin ogłosił upadłość, a na majątek wszedł syndyk.

Dyrekcja dróg nieugięta

Maciej Zalewski, rzecznik prasowy GDDKiA w Łodzi podkreśla, że nieprawdą jest iż na skutek budowy autostrady A1 na odcinku: węzeł Piotrków Południe – węzeł Kamieńsk nieruchomość państwa Karbowiaków została pozbawiona dojazdu od drogi krajowej.

Ta nieruchomość nigdy nie miała bezpośredniego dostępu do drogi krajowej nr1, a jedynie do sąsiadującej z nią drogi gminnej, co znajduje odzwierciedlenie w stosownych dokumentach - mówi Maciej Zalewski.

Wyjaśnia przy tym, że w 2002 r., po wydaniu Decyzji Lokalizacyjnej dla autostrady A1 było już wiadomo, że działka na której w przyszłości znalazł się obiekt gastronomiczny nie będzie objęta liniami rozgraniczającymi przyszłej autostrady, czyli nie będzie stanowiła terenu planowanego w tym miejscu MOP-u. Rzecznik zaznacza, że pierwotnie budynek miał pełnić funkcje mieszkalne, następnie miał być małą gastronomią, by finalnie stać się dużą restauracją.

Oznacza to, że kierowcy dojeżdżający do lokalu z drogi krajowej czynili to nielegalnie, z punktu widzenia prawa budowlanego - przez teren naszego parkingu przylegającego do drogi krajowej nr1, a nie zgodnie z pozwoleniem na budowę - z drogi gminnej - dodaje.

GDDKiA w Łodzi stoi na stanowisku, że powoływanie się na wpis w księdze wieczystej gwarantujący służebność przejazdu i przechodu przez sąsiednie działki jest bezpodstawne, bo służebność była ustanowiona dla działki, na której usytuowana była stacja paliw, przez teren sąsiednich działek, które należały do najbliższych członków rodziny posiadacza stacji: „W 2002 wszystkie działki stały się jego własnością, więc zaistniała okoliczność konfuzji praw. Na mocy prawa (art. 247 k.c.) w podobnych okolicznościach wszelka służebność wygasa automatycznie. Część działek, o których mowa, została sprzedana przez właściciela stacji paliw państwu Karbowiakom w 2005 roku, a zatem już po fakcie wygaśnięcia służebności” - czytamy w oświadczeniu.

Kłamią w żywe oczy, służebność jest wpisana do ksiąg wieczystych i kiedy kupili te działki, powinni się ze mną porozumieć - mówi Sławomir Karbowiak, który z pomocą kancelarii prawnej wystąpił do Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego o odszkodowanie.

Spychoterapia w urzędzie wojewódzkim?

Wniosek pana Sławomira w sprawie odszkodowania jest rozpatrywany ŁUW od blisko półtora roku. w dniu 14.10.2019 r. - Aktualny termin zakończenia sprawy to 28.02.2021 r. niemniej jednak z uwagi na skomplikowany stan sprawy niezbędna jest szczegółowa analizy zebranego materiału dowodowego w zakresie stanowiska GDDKiA oraz wpisów w księgach wieczystych dotyczących przedmiotowej nieruchomości. Przedmiotem toczącego się obecnie postępowania jest wyłącznie ewentualne odszkodowanie, nie zaś udostępnienie połączenia z autostradą A1.

Czemu państwowe instytucje nie wspierają lokalnego biznesu?

Kilka dni temu w sprawie karczmy Karbowiaków do GDDKiA wystąpiło Stowarzyszenie Otwarte Ramiona, którego prezes, Antoni Henryk Raciborski, nie ma wątpliwości, że rozwiązanie tej sytuacji na korzyść zrujnowanej rodziny zależy od dobrej woli decydentów.

Tuż obok karczmy planowane jest stworzenie MOP-u, ze spokojem można by więc połączyć z nim dostęp do karczmy. Zupełnie niezrozumiale podjęto jednak decyzję o odcięciu karczmy płotem, a w miejscu tym mają powstać lokale zachodnich barów z fast foodami. Pozostaje więc pytanie, czy naprawdę państwowe instytucje, zamiast wspierać lokalny, rodzinny interes i umożliwić rozwój polskim restauracjom, wolą inwestować w rozwój olbrzymich sieciówek z wątpliwą jakością jedzenia? - pisze prezes Stowarzyszenia.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki