MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Romantyk sportu. Pod osłoną nocy. Kibice biorą w ciemno zakłamaną ocenę reprezentacji

Marek Łopiński
Michał Probierz, Cezary Kulesza, Radosław Michalski
Michał Probierz, Cezary Kulesza, Radosław Michalski Fot. Sylwia Dąbrowa
Pogonili naszych zanim rozpoczął się bal. Nie pasowaliśmy do towarzystwa. W kapciach pchaliśmy się na salony. Pomyliliśmy discopolowe hołubce w tancbudach Podlasia z olimpijskim breakdancem.

23 drużyny walczyły o awans do końca fazy grupowej. My nie. Tylko cztery ekipy zdobyły po jednym punkcie, Albania, Czechy, Polska, Szkocja. Do towarzystwa pospolitego ruszenia wygnańców w pochodzie do Hadesu zaprosiliśmy Chorwatów, Serbów, Węgrów i pechowych Ukraińców z czterema oczkami.

Remis z Francją zaciemnia prawdziwy obraz Biało-Czerwonych. Kibice biorą w ciemno zakłamaną ocenę reprezentacji, nie dziwię się. Fani wiele zniosą, zawsze będą ze swoją drużyną, przepojeni nadziejami na świetlaną przyszłość. Od ekspertów, futbolowej rodziny oczekują więcej pokory, trzeźwego spojrzenia na rzeczywistość, profesjonalnych opinii.

Sprawozdawcy radiowej Jedynki przeszli samych siebie. Określili spotkanie z Trójkolorowymi towarzyską, kontrolną grą, a nie meczem o honor. Sparring z gwiazdami galijskiego koguta uznali początkiem przygotowań do jesiennych potyczek w Lidze Narodów ze Szkocją, Chorwacją, Portugalią. A po zdjęciu przez selekcjonera marynarki bełkotali, Michał Probierz jest spocony jakby był na weselu. Pytanie, u Zenka czy w zagrodzie prezesa, tego już nie ujawnili.
Prawdziwe oblicze wybrańców Najjaśniejszej Niepodległej pokazali nam Austriacy. Wyglądaliśmy przy nich jak dyndające kutasy staropolskiego żupana. Otępiali Polacy poruszali się w innym świecie. jakby Austriacy dali im kielicha lub inne świństwo.
Zawodnicy też nie od macochy, jesteśmy świetni, tylko pech, brak szczęścia, złośliwi rywale, nie pozwolił wyjść z grupy. Występujemy w czołowych klubach Europy. Jesteśmy najlepszym pokoleniem w historii polskiego futbolu. Mistrzowie, trochę lodu, kąpieli z morsami.

Każde z trzech spotkań to inna taktyka, skład, styl gry. Motoryka pod psem, to już nie wina Probierza, ale zawodników i ich klubowych szamanów od przygotowania fizycznego. Dominował chaos, brak ustalonego podstawowego składu.
Zachwycamy się Gruzją, Słowacją, Słowenią, ale z jakich grup wyszli, z naszej nie awansowaliby. Była najtrudniejsza. Każdy z naszych grupowych rywali może zajść daleko.

Na szczęście Biało-Czerwona reprezentacja ma przyszłość, może nie od razu świetlaną, ale ma. Chwała Bogu Michał Probierz zostaje. Na Mundialu 2026 w USA, Meksyku, Kanadzie, pokażemy moc. Będziemy grać bez strachu, zgodnie z przykazaniami Probierza, strzelać celnie, bronić szczelnie. Nie będziemy musieli wracać do Ojczyzny pod osłoną nocy. Mój Boże, pomarzyć
dobra rzecz.
P.S. Zmartwiły, z małymi wyjątkami, przeciętne mistrzostwa Polski w lekkoatletyce. Na skutek zmiany pokoleniowej, licznych kontuzji, królowa sportu generalnie obniżyła poziom. Dwa trzy medale w Paryżu to wszystko. Natalia Kaczmarek 400 m, jeden z młociarzy, Maria Andrejczyk w oszczepie, może jakaś niespodzianka. Finały Ewy Swobody, Pii Skrzyszowskiej, sztafet 4x400 m kobiet i mężczyzn, to nasze nieliczne atuty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki