Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rowerzyści się bronią: Pozwólcie nam jeździć zgodnie z prawem

mar
Jarosław Kosmatka
Na zarzuty taksówkarzy i policjantów, którzy zarzucają rowerzystom nagminne łamanie przepisów drogowych, odpowiada Wojciech Makowski z Fundacji Fenomen:

"Nie mam zamiaru usprawiedliwiać wszystkich zachowań rowerzystów. Im również zdarza się bezmyślność. Nie ma usprawiedliwienia dla przejeżdżania po pasach w pełnym pędzie. Jednak władze też nie mają tu czystego sumienia.

Po pierwsze, nie ma żadnych szkoleń przygotowujących do jazdy po ulicach. Szkolenia na kartę rowerową zaczynają i kończą się w miasteczku ruchu drogowego, w całkowicie sztucznych warunkach, bez samochodów. Prowadzą je często osoby, które nie jeżdżą na co dzień rowerem. To tak, jakby kursy na prawo jazdy kończyły się na placu manewrowym, a prowadzili je niedzielni kierowcy. Nic dziwnego, że dzieciaki, nawet jeżeli mają w kieszeni świeżą kartę rowerową, jeżdżą po chodnikach.

W krajach, gdzie rzeczywiście dba się o bezpieczeństwo rowerzystów, po pierwszej części kursu na placu, trenerzy wyjeżdżają potem na ulicę - i tam również odbywa się egzamin. Dorośli rowerzyści nie mają żadnej możliwości przejścia praktycznego kursu jazdy po mieście. Już ponad rok temu napisałem do Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, że potrzebny jest taki program. Do tej pory nie dostałem odpowiedzi.

Po drugie, przejeżdżanie na czerwonym świetle. Niestety, rowerzyści często czekają na nie długo, a dostają je na krótko. Choć samochody jadące w tym samym kierunku mają zielone, my stoimy. Albo tzw. czasy międzyzielone (kiedy na wszystkich sygnalizatorach pali się czerwone, żeby jedni mogli zjechać, zanim zapali się drugim) są ustawione tak, jakby rowerzysta poruszał się 2, a nie 20 km/h. To wszystko sprawia, że w Łodzi zaszła tak zwana "inflacja czerwonego światła". Tak długo inżynieria ruchu uczyła nas, że nie ma co liczyć, że będą zaprogramowane racjonalnie, aż niektórzy przestali ich przestrzegać.

Odnośnie jeżdżenia po chodniku przy Centralu: wyobraźmy sobie, że jedziemy z Manhattanu na Retkinię. Czy cytowany w artykule taksówkarz naprawdę wyobraża sobie, że ktoś będzie najpierw przejeżdżał na północną stronę Mickiewicza na ścieżkę, a potem wracał na południową, zaliczając trzy światła, zamiast jednego? Niedoczekanie! Po prostu trzeba zrobić drogę rowerową przy Centralu także po południowej stronie Mickiewicza. Miejsca jest dość.

Problemem jest też stan wiedzy o skutecznych działaniach na rzecz bezpieczeństwa rowerzystów u Policji, dla której panaceum jest wprowadzenie obowiązku jazdy w kaskach, nieznanego w żadnym kraju o dużym ruchu rowerowym. Policjanci konsekwentnie przysyłają do ZDiT negatywne opinie na temat wprowadzenia w Łodzi kontrapasów - jednego z bardziej skutecznych sposobów ściągania rowerzystów z chodników na ulice. Na przykład w Gdańsku kontrapasy to już norma - tam policja opiniuje je pozytywnie."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki