Tuż obok urzędniczego raju, znajdował się znacznie skromniejszy ośrodek Polskiego Radia. Ot, parę prymitywnych domków. Byłem tam raz w latach 80. Moje wspomnienia związane z magistrackim ośrodkiem wczasowym są - delikatnie ujmując - prozaiczne.
Jak większość ludzi z radiówka, wykupiłem obiady po sąsiedzku w łódzkim domu wczasowym. W połowie turnusu kuchnia zatruła prawie wszystkich, więc zamiast jeść wykupione posiłki, przeszliśmy na dietę. Szczęśliwie w tamtych czasach służba zdrowia jeszcze funkcjonowała: lekarz w Ustce przyjął nas bez problemów, wypisał recepty - jakoś wszyscy przeżyli, dzięki czemu niekiedy wspominają feralny obiad w urzędniczym ośrodku wczasowym.
A w ogóle szkoda, że UMŁ nie potrafi znaleźć recepty na zachowanie ośrodka w Rowach i wykreowanie go na atrakcyjne centrum wypoczynkowe nie tylko dla urzędników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?