Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Tisą Żawrocką–Kwiatkowską, prezesem Zarządu Fundacji Gajusz. Potrzeba pieniędzy, by pomagać

Anna Gronczewska
Archiwum Dziennika Łódzkiego
Rozmowa z Tisą Żawrocką – Kwiatkowską, prezesem Zarządu Fundacji Gajusz w Łodzi

Pandemia ucichła, za granicą mamy wojnę. Jak sobie radzicie w tych ciężkich czasach?
Przede wszystkim zajmujemy się naszymi polskimi pacjentami, choć kolejne szaleństwo ogarnęło świat. Dla nas chore dziecko to chore dziecko. Ma swoje potrzeby i tu się nic się nie zmieniło. Staramy się tak funkcjonować, by nie uczynić żadnej krzywdy naszym dotychczasowym pacjentom. Energia i uwaga wszystkich skupiła się na ludziach przybywających z Ukrainy. My jesteśmy za, wiele robimy. Jednak to wymaga skupienia, policzenia jakie są nasze możliwości. Musimy zastanowić się ile osób przyjąć, by za trzy miesiące nie próbować się ich pozbyć. Za ludzi, którzy przyjmujemy pod swój dach bierzemy odpowiedzialność.

Ile chorych dzieci z Ukrainy trafiło do was?
Teraz mamy pięcioro. Przygotowaliśmy pięć pokoi w lokalu po „Moim Drzewku Pomarańczowym”, byłym domu dziecka, który prowadziliśmy przy ul. Żeromskiego. Pierwsza rodzina już tam zamieszkała. Pozostali jak zostaną wypisani ze szpitala trafią pod naszą opiekę. Jest tam pralnia, suszarnia, kuchnia, ogród. Ci ludzie są w różnej sytuacji socjalnej. Większość z nich nie podejmie pracy ze względu na chorobę dziecka. Badamy sytuację tych rodzin. Opiekujemy się nimi jak możemy. W drodze do hospicjum stacjonarnego Fundacji Gajusz są już kolejne dzieci. Jeśli chodzi o opiekę hospicyjną w Ukrainie to tam obejmuje się nią wszystkie dzieci przewlekle chore. U nas są to wyłącznie dzieci ze śmiertelnymi chorobami. To oznacza, że część dzieci, które tam były w hospicjum, w Polsce w nim nie będzie. Tam są zupełnie inne wytyczne. Dlatego zanim kogoś przyjmiemy, musimy sprawdzić, czy mały pacjent kwalifikuje się do takiej opieki zgodnie z polskimi normami.

Wielu małych Ukraińców mieszka w hospicjum?
Jedno dziecko w hospicjum stacjonarnym, jedno w domowym. Dwoje kolejnych pacjentów jest w drodze. Jedno miejsce zarezerwowaliśmy na prośbę oddziału onkologicznego. Możemy przyjąć jeszcze po jednym dziecku do hospicjum stacjonarnego i domowego.

Co wam potrzeba?
Najbardziej potrzeba nam pieniędzy. Szykujemy się na wielomiesięczną pomoc dla 22 rodzin. Nie znamy jeszcze potrzeb wszystkich, a części spraw nie da się przewidzieć i zaplanować, dlatego dary rzeczowe to nie zawsze trafiona pomoc. Najcenniejsza jest regularna, najlepiej comiesięczna pomoc finansowa darczyńców. Część rodzin jest w tragicznej sytuacji. Jedna mama przyjechała z bardzo chorym dzieckiem, które miało na sobie tylko koszulkę chirurgiczną. To było wszystko co przywieźli ze sobą. Przyjechały kobiety, które nie miały przy sobie ani jednej złotówki... Trwa okres rozliczania PIT. Pamiętajmy, proszę, o przekazaniu 1 procent podatku organizacjom pozarządowym. Prawie połowa Polaków tego nie robi, a przecież to nic nie kosztuje.
Numer konta Gajusza - Bank Pekao
80 1240 1545 1111 0010 6257 1028

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki