Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w poniedziałkowe popołudnie na trasie 401. Pieszej Pielgrzymki Sieradzkiej na Jasną Górę. Tuż za Burzeninem, po przejściu zaledwie 22 kilometrów, 23-letnia sieradzanka Justyna nagle upadła.
- Podbiegłam do niej - relacjonuje idąca w pielgrzymce pielęgnarka Beata Jacyszyn. - Bylo z nią coraz gorzej. Zanikało tętno. Rozpoczęłam reanimację. Nic to nie dawało.
- Szedłem jakieś 20 metrów za nią - opowiada Jarosław Tomczyk, który w grupie pielgrzymkowej odpowiedzialny jest za bezpieczeństwo. - To było jakieś 200 metrów po wyjściu z Burzenina, gdzie zatrzymaliśmy się na obiad - opowiada. - Zauważyłem jak dziewczyna się przewróciła. Dobiegły do niej pielęgniarki, lekarze. Zaczęli reanimować. Grupa szła jednak dalej. Zauważyłem jeszcze jak dojechały karetki pogotowia.
Reanimacja nie dała efektów i Justyna, która pielgrzymowała wraz z ojcem, oraz ze swoim chłopakiem, przewieziona została na oddział intensywnej opieki medycznej sieradzkiego szpitala. O stanie jej zdrowia doktor Andrzej Wiśniewski tak mówił we wtorek ok. godz. 18: - Jest w krańcowo ciężkim stanie, krążenie krwi podtrzymywane jest sztucznie.
Jednocześnie lekarze nie chcą się wypowiadać co było przyczyną nagłej utraty przytmności, a co za tym idzie zapaści. Ich zdaniem, na to jest za wcześnie.
Pielgrzymi podążają dalej na Jasną Górę, choć dramatyczne zdarzenie wszystkich przybiło.
- Odmawiamy tutaj różaniec za powrót Justyny do zdrowia - mówi jeden z pielgrzymów Andrzej Krawczyk. - To był tak niespodziewane. Nie do wszystkich dociera to, co się stało.
561 pątników wyszło z Sieradza w poniedziałkowy ranek. Na Jasną Górę, po pokonaniu około 112 kilometrów, w środę w godzinach popołudniowych. W drogę powrotną wyruszą w sobotę. Do Sieradza powinni dotrzeć w poniedziałkowe popołudnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?