Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy w Weberteksie

Alicja Zboińska
Szefowie Weberteksu będą się tłumaczyć przed prokuratorem
Szefowie Weberteksu będą się tłumaczyć przed prokuratorem fot. Paweł Nowak
Emerytury byłych i obecnych pracowników wykończalni tkanin Webertex sp. z o.o. z siedzibami w Łodzi i Moszczenicy pod Piotrkowem są zagrożone.

Mimo że pracowali w pocie czoła, firma nie płaciła za nich składek na ubezpieczenie. Teraz do zakładu wkroczył prokurator, trwają przesłuchania załogi.

Wydawało się, że kłopoty pracowników Weberteksu zaczęły się na początku roku. Wtedy zaczęli otrzymywać pensje w ratach, z opóźnieniem, niektórzy do dziś nie odebrali wypłaty. Teraz okazało się, że już w ubiegłym roku firma przestała płacić składki na ubezpieczenie pracowników. ZUS z Tomaszowa, pod który podlega zakład Weberteksu w Moszczenicy, powiadomił Prokuraturę Rejonową w Piotrkowie Tryb.

- ZUS poprosił nas o wszczęcie dochodzenia, gdyż firma Webertex od sierpnia ubiegłego roku do marca tego roku nie odprowadzała składek - informuje Krzysztof Felicki, zastępca prokuratora rejonowego z Piotrkowa. - Kwota zaległości wynosi 400 tys. zł. Trwają przesłuchania świadków. Jeśli udowodnimy, że zostało popełnione przestępstwo, to grozi za nie kara grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do dwóch lat. Nie zależy nam jednak na karze finansowej, a na tym, by firma wywiązała się z zobowiązań.

Monika Domaradzka, rzeczniczka ZUS w Tomaszowie, przypomina, że ubezpieczyciel może skierować sprawę do prokuratury, sądu grodzkiego, naliczyć odsetki. Dla załogi Weberteksu nie ma jednak dobrych wieści. - Nieodprowadzanie składek może wpłynąć negatywnie na wysokość emerytury, bo suma zgromadzonych składek na koncie ubezpieczonych stanowić będzie podstawę do ustalenia wysokości tych świadczeń - tłumaczy Monika Domaradzka.

Część składek odprowadzana jest do otwartych funduszy emerytalnych. Gdy tam nie trafiają, także emerytury z OFE będą niższe.

Przesłuchania pracowników koordynują policjanci z Wolborza. Przesłuchana została połowa ze 170 osób. Wśród nich jest pan Marek z Łodzi, który od stycznia nie dostaje pensji.
- Policjant chciał wiedzieć, od kiedy firma ma kłopoty finansowe, kiedy przestała mi płacić, a także, czy wiem cokolwiek na temat składek na ubezpieczenie - mówi łodzianin. - Nie miałem nawet pojęcia o tym, że ZUS upomina się o pieniądze. Nie dość, że nie dostałem pensji, to nie zaliczę tych miesięcy do emerytury. Praca nie miała sensu, lepiej było siedzieć w domu.

Pan Marek złożył pozew do sądu pracy. Wcześniej skarżył się do Okręgowego Inspektoratu Pracy w Łodzi, który wystosował nakaz zapłaty firmie, ale nie został on zrealizowany. Pracownicy obawiają się, że zaległe składki nie trafią na konto ZUS, gdyż firma może się borykać z jeszcze poważniejszymi kłopotami.

Jak tłumaczy Agnieszka Pawlak, rzeczniczka Izby Skarbowej w Łodzi, każdy wierzyciel może prowadzić własną egzekucję należności, a zgodnie z ustawą o postępowaniu egzekucyjnym w administracji najpierw spłaca się koszty egzekucji (komornik), następnie należności zabezpieczone hipotecznie (np. kredyty) i podatki. Gdy firma jest w upadłości, stosuje się przepisy prawa upadłościowego i naprawczego, a według niego najpierw spłaca się koszty postępowania, należności z tytułu ubezpieczenia (w tym składki do ZUS i OFE), stosunku pracy (np. pensje).

- To przepisy ogólne, decyzję w konkretnym przypadku podejmuje sąd - zaznacza Agnieszka Pawlak.

Zdaniem Adama Ambrozika, eksperta rynku pracy Konfederacji Pracodawców Polskich, gdy firmy przestają płacić pensje, to znak, że kłopoty trwają od dłuższego czasu. Wcześniej ujawniają się problemy z zobowiązaniami w stosunku do kontrahentów, urzędu skarbowego, ZUS.

Szefowie Weberteksu nie zdecydowali się ustosunkować do sytuacji w firmie. Nie udało się nam z nimi porozmawiać telefonicznie, pytania przesłane mejlami i faksem pozostawili bez odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki