Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śnieg i mróz niestraszne rowerzystom

Matylda Witkowska
Krzysztof Szymczak
Na twarz kominiarka, pod spodnie od garnituru kalesony i można ruszać w drogę nawet w trzaskający mróz. Coraz więcej łodzian przez całą zimę dojeżdża do pracy na rowerach.

Co z tego, że jest mróz? Przecież jeśli zsiądę z roweru cieplej się na dworze nie zrobi - mówi coraz więcej łódzkich cyklistów i mimo nadejścia zimy codziennie jeździ na dwóch kółkach. Zwykli mieszkańcy patrzą na nich jak na wariatów. Ale tych "wariatów" jest coraz więcej.

Jazda w kalesonach

30-letni Piotr Szewczyk jest romanistą. Dwa lata temu kupił rower, starą "holenderkę", i zaczął dojeżdżać na nim do pracy. Gdy nadeszła zima jakoś nie mógł przestać. Codziennie jeździł z Olechowa do centrum.

- Wtedy jeszcze się bałem i jeździłem po chodniku - przyznaje Piotr. - Ale i tak byłem szybciej niż samochody. Na Piłsudskiego i Rokicińskiej tworzyły się ogromne korki, ja je swobodnie wymijałem.

Z czasem odważył się jeździć po jedniach, między ślizgającymi się w śnieżnej brei samochodami. Początki zimowej jazdy nie były łatwe.

- Zimą jeździ się zupełnie inaczej. Trzeba poruszać się wolniej bo jest ślisko - mówi. - Nie jest to łatwe, zaliczyłem na przykład wywrotkę na ulicy Pomorskiej, tuż przed samochodami. Na szczęście nic mi się nie stało.

Na rowerze dojeżdżał już zimą do szkoły i biura. Także wtedy, gdy firmowy styl ubierania wymagał od niego marynarki i eleganckich spodni.

- Zwykle woziłem ubranie na zmianę w rowerowych sakwach i przebierałem się w pracy. Ale w wyjściowych spodniach też dobrze się na rowerze jeździ - dodaje.

Najlepszym ubraniem na taką okoliczność jest odzież sportowa. Piotr na początku jej nie miał.

- Przy minus 15 stopniach założyłem kalesony - przyznaje Piotr. - Odzież termoaktywna, jest droga, więc czasem trzeba zastosować dziadkowe metody.

Piotr popełnił jednak kilka błędów.

- Przez cały sezon nie dbałem o rower - opowiada. - Wilgoć, sól i mróz zrobiły swoje. Gdy na wiosnę oddałem go do serwisu, zapłaciłem za naprawę kilkaset złotych.

Teraz smaruje delikatne części specjalnym, zimowym smarem. I rezygnować z roweru zimą nie zamierza.

- Niektórzy przechodnie na mój widok się dziwią. Ale mi to nie przeszkadza - zapewnia.

Makijaż rowerowy

O tym, że zimowa jazda nie jest tylko dla prawdziwych mężczyzn, przekonana jest Joanna, 25-letnia architekta z Łodzi. Codziennie dojeżdża rowerem ze Stoków na Teofilów. Zajmuje jej to godzinę, więc by zdążyć do pracy wyjeżdża z domu o 7 rano. Zimą jest wtedy ciemno.

- W obie strony to około 26 kilometrów, ale po drodze zwykle zaglądam do mojego chłopaka, więc wychodzi 35 - zdradza Joanna.

To trzecia rowerowa zima Joasi. Przestać nie zamierza.

- Jazda na rowerze uzależnia. Ciągle sobie powtarzam, że zmienię środek transportu na bardziej poważny. I nie potrafię. Idę na autobus, który nie przyjeżdża, tracę dwie godziny, marznę i wracam do roweru - mówi Joanna.

Jak podkreśla, rower jest szybszy, wygodniejszy i bardziej niezawodny także od samochodu.

- Roweru nie trzeba rano odśnieżać i zdrapywać mu szronu z szyb. Odpada też zmartwienie o to, czy zapali - wylicza rowerzystka. - Poza tym nie cała zima to zamieć śnieżna i nie codziennie jest minus kilkanaście stopni. Zimą też potrafi być całkiem ładnie - mówi Joanna.

Dodatkowo dzięki codziennym przejażdżkom Joanna nie musi martwić się zbytnio o linię.

- Myślę, że spokojnie przeskoczyłam w tym czasie dwa numery, choć straty kalorii nadrabiam potem słodyczami - przyznaje rowerzystka.

Joanna jesienią jechała już rowerem na ślub kolegi - w pełnym weselnym rynsztunku. W ten sposób dociera na koncerty, do kina i teatru.

Dlatego zimą Joanna nosi makijaż wodoodporny, który wytrzymuje nawet mocno padający na twarz śnieg. Problemem są właściwie tylko odpowiednie ciuchy.

- Zimą przestawiam się na odzież turystyczną, mam rękawiczki narciarskie i ubranie z polaru. Nie jest to mój styl, bo wolę jeździć w sukience. Ale może kiedyś zaczną produkować bardziej kobiecą odzież sportową?

Każdy zimowy rowerzysta ma swoje ulubione szlaki. Joanna o tej porze jeździ ze swoim chłopakiem na rowerowe wycieczki po Łodzi.

- Kręcimy się po centrum i podziwiamy kamienice. Na rowerze ma się zupełnie inne pole widzenia. W autobusie są stałe trasy, a przez okna nie widać detali architektury - opowiada Joanna.
Zimą i nocą najpiękniej

Jednak bezapelacyjnie najlepsze na zimowe przejażdżki są łódzkie parki. Nie dość że nie ma tam samochodów i rozjechanej kołami brei, to jeszcze w zimowej aurze są one najpiękniejsze.

- Oszronione drzewa wyglądają pięknie, a ścieżki są zwykle dość dobrze przejezdne - ocenia Piotr.

Jednak jego zdaniem prawdziwą frajdę można mieć zimą w Łagiewnikach.

- A nocny wypad rowerem do ośnieżonego lasu to już prawdziwa rewelacja. Jednak to opcja dla doświadczonych cyklistów. Trzeba też mieć dobry rower i naprawdę mocne oświetlenie - ostrzega Piotr.

Jak wyruszyć w drogę

Łódzki oficer rowerowy Witold Kopeć podkreśla, że miasto dba o zimowych cyklistów, a ścieżki są regularnie odśnieżane.

- Może nie natychmiast po opadzie śniegu, ale śnieg jest szybko zdejmowany, zwłaszcza na głównych ciągach komunikacyjnych w alei Włókniarzy czy na trasie z Retkini na Widzew - zapewnia oficer.

O czystość ścieżek dbają małe mechaniczne odśnieżarki, o pasy na jezdni - te same pługi, które odśnieżają ulice. W razie potrzeby prace wykonywane są ręcznie.

- Na początku tygodnia ręcznie skuwany był lód, który pojawił się w nocy na pasie w ulicy Zamenhofa - mówi Kopeć.

Miasto nie prowadzi kampanii zachęcającej do jazdy zimą na rowerze, jednak oficer daje przykład własną osobą - nie tylko sam dojeżdża teraz rowerem do pracy, ale też odwozi do przedszkola swoją 3-letnią córkę.

- Podróżuje na krzesełku ciepło ubrana z kremem ochronnym na buzi. Do przedszkola mamy blisko, do tej pory na zimno się nie skarżyła - mówi Kopeć.

Statystyki wskazują jednak, że zimowi cykliści to w Łodzi nadal wyjątki. Pod licznikiem rowerzystów przy al. Piłsudskiego w letni dzień roboczy jeździło 2,5-3 tys. cyklistów. Jesienią te liczby zaczęły spadać. W listopadzie było ich około tysiąca, w początkach grudnia niecałe 500, a w minioną środę już tylko 153 osoby.

- Jednak z roku na rok zimowych rowerzystów jest więcej - ocenia Hubert Barański z grupy Rowerowa Łódź. - W Łodzi zimą jeździ się coraz lepiej. Wiele ciągów rowerowych jest naprawdę dobrze odśnieżanych. A jeszcze kilka lat temu nikt się ścieżkami nie przejmował.

Żeby zachęcić do jazdy zimą, Rowerowa Łódź zrobiła w poprzednim sezonie happening. W najzimniejszy do tej pory dzień roku nagradzała cyklistów, którzy nie poddali się pogodzie. Efekt? W ciągu godziny nagrody odebrało 19 osób: od młodzieży po emerytów .

- To mit, że w naszym klimacie na rowerze da się jeździć tylko latem. Pochodzi z czasów, gdy rower uważany był za sprzęt do rekreacji, a nie środek transportu - mówi Barański. - W Kopenhadze, która ma podobną jak my średnią temperatur, 70 procent cyklistów jeździ przez cały rok.

Ale są i bardziej ekstremalne miejsca, gdzie zima rowerów nie straszy. Fińskie Oulu organizuje w lutym międzynarodowy kongres na temat zimowej jazdy na rowerze. Miasto znane jest z zamiłowania do dwóch kółek. Chociaż leży zaledwie 200 kilometrów od koła podbiegunowego i przez równe sześć miesięcy leży tam śnieg, to aż 13 procent wszystkich zimowych podróży odbywa się tam na rowerach.

A jak w Łodzi zabrać się za zimową jazdę? Wbrew pozorom nie trzeba zmieniać opon na zimowe, choć takie - z kolcami- w wersji rowerowej istnieją. Trzeba jednak opanować specyficzną technikę jazdy na śliskiej powierzchni i zadbać o odpowiedni strój.

- Na rower ubieramy się dużo lżej niż na spacer - mówi Hubert Barański. - Trzeba też pamiętać o wdychaniu powietrza przez nos. W przeciwnym wypadku grożą nam choroby gardła.

Czy wszyscy powinniśmy w poniedziałek ruszyć do pracy na rowerach?

- Jeżeli ktoś do tej pory nie jeździł stale, to niech lepiej poczeka z tym do wiosny - ostrzega Barański. - Ale każdy może w weekend wziąć rower i przejechać się rekreacyjnie, by zobaczyć, że jest to wielka frajda.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki