Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielnia mieszkaniowa z Łodzi pozwała kasjerkę

Wiesław Pierzchała
Proces Zofii K., byłej kasjerki Spółdzielni Mieszkaniowej Radogoszcz Wschód, zaczął się w środę w Sądzie Rejonowym Łódź-Śródmieście. Spółdzielnia domaga się od pozwanej, aby oddała 41,5 tys. zł, które przywłaszczyła. Była kasjerka chce oddalenia powództwa.

Chodzi o nową odsłonę głośnej sprawy sprzed pięciu lat. Wtedy to z kasy spółdzielni wyparowały 83 tys. zł. W sprawie tej śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa Łódź-Bałuty. Efekt był taki, że sprawa trafiła do Sądu Rejonowego.

- W sprawie tej zostały oskarżone dwie pracownice spółdzielni: kasjerka Zofia K. i księgowa Elżbieta M. - wyjaśnia radca prawny Agnieszka Rembielińska, która w sądzie jest pełnomocnikiem byłej kasjerki. - Sąd podzielił tę sprawę i obie kobiety odpowiadały osobno. Proces zakończył się w ten sposób, że księgowa została uniewinniona (niestety, nie znam uzasadnienia tego orzeczenia), podczas gdy pani Zofia została skazana na naprawienie szkody, czyli zwrot spółdzielni 41,5 tys. zł. I tak się stało.

Orzeczenia te oznaczały, że spółdzielnia straciła 83 tys. zł, a odzyskała jedynie połowę tej kwoty. Dlatego skierowała do swej byłej kasjerki nakaz zapłaty brakującej kwoty 41,5 tys. zł. Zofia K. nie zgodziła się na takie rozwiązanie. Nie zapłaciła i poprosiła o pomoc prawniczkę. W tej sytuacji SM Radogoszcz Wschód wystąpiła do sądu z powództwa cywilnego przeciw Zofii K. i stąd proces.

Prowadząca go sędzia Monika Kawecka-Stępień przytoczyła - znajdujące się w aktach sprawy - bardzo istotne dla tego procesu pisemne oświadczenie Zofii K. z 30 sierpnia 2009 roku, w którym kasjerka przyznała się, że nie odprowadziła do banku 83 tys. zł należących do spółdzielni i zobowiązała się do zwrotu całej kwoty. Właśnie na to oświadczenie powołała się spółdzielnia, reprezentowana w sądzie przez pełnomocnika Małgorzatę Granosik.

Wydawało się, że to oświadczenie przesądzi o procesie na korzyść łódzkiej spółdzielni, jednak Agnieszka Rembielińska nieoczekiwanie oznajmiła, że "Zofia K., składając wspomniane oświadczenie, nie zdawała sobie sprawy z jego skutków". O tym, jak sąd przyjmie jej słowa, przekonamy się w dalszej części tego procesu.

Pozwana Zofia K. nie zabierała w środę głosu. Odezwała się tylko raz, gdy zapytana przez sędzię Kawecką-Stępień, czy utrzymuje kontakty ze wspomnianą księgową Emilią M., zdecydowanie zaprzeczyła.

Kolejna rozprawa odbędzie się na początku września.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki