MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sprzedaż produktów rolnych. Mieszczuch może już kupić dżem, kiełbasę i twaróg wprost z zagrody

Krzysztof Kaniecki
Domowej roboty kiełbasę będzie można kupić legalnie u rolnika. Kontrolę będą sprawować m.in. weterynarze i sanepid
Domowej roboty kiełbasę będzie można kupić legalnie u rolnika. Kontrolę będą sprawować m.in. weterynarze i sanepid Fot. Krzysztof Szymczak
Nowe przepisy ułatwią legalną sprzedaż przetworzonych produktów z gospodarstw. Do 20 tys. zł taki handel jest zwolniony z podatku.

1 stycznia weszły w życie przepisy, które zezwalają rolnikom na legalną sprzedaż już nie tylko marchwi, buraków i jabłek, ale też wytworzonych w gospodarstwie soków, dżemów, pasztetów, ciast i pierogów.

Nowe przepisy ucieszyły Tomasza Lipińskiego z Szadku (pow. zduńskowolski), choć akurat dla posiadacza 12-hektarowego gospodarstwa, który wypieka ekologiczne chleby z wyprodukowanego przez siebie zboża, wprowadzone zostały za późno. – Ja już prowadzę rejestrowaną działalność gospodarczą, więc mnie już te przepisy nie obejmują, ale takie ułatwienie sprzedaży przetworzonych płodów rolnych jest potrzebne – mówi rolnik z Szadku. – Czy będzie łatwiej? Nie wiem. Wszystko zależeć będzie od tego, jak do tematu podejdą służby sanitarne. Nie sądzę, że pozwolą na przetwórstwo w byle szopce czy komórce, ale żeby nie było też tak, że trzeba będzie od podstaw nowe budynki stawiać. Jeżeli to podejście będzie racjonalne, to pomysł będzie miał rację bytu. Nowe przepisy są dla drobnych rolników, bo chcąc rozwinąć skrzydła i tak trzeba będzie rejestrować działalność gospodarczą. Gdybym bazował tylko na lokalnym kliencie, to ustalone limity sprzedaży na pewno by mi wystarczyły. Ponieważ swój towar sprzedaję w sklepach ze zdrową żywnością w wielu miastach, to dla mnie to zbyt mała skala.

Czytaj:Rolnicy w Łodzi: uprawiają ziemię w betonowej dżungli

Elżbieta Sarnik z Wielkiej Wsi w gm. Szadek od 25 lat zajmuje się z mężem produkcją warzyw i owoców. Teraz wreszcie będzie mogła sprzedawać je w formie przetworzonej? Czy właścicielka 15-hektarowego gospodarstwa z tego skorzysta?

– Dziś trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie. Raz że jesteśmy na etapie przekazywania gospodarstwa synowi Grzegorzowi, a po drugie nie przykładaliśmy się zbytnio do przetwórstwa – przyznaje pani Elżbieta. – Przed świętami Bożego Narodzenia zrobiliśmy nawet próbę, czy będzie zainteresowanie kupnem warzyw w słoikach, ale pomysł nie za bardzo się przyjął. Może dlatego, że mieszkamy w regionie, gdzie każdy ma małą działkę, na której uprawia warzywa na własne potrzeby. Musielibyśmy wyjść z produktami do większych miast, ale myśląc o przetwórstwie na większą skalę musielibyśmy inwestować. Niby są programy, które mogłyby nam w tym pomóc, ale pozyskanie pieniędzy zajmie co najmniej rok – mówi gospodyni z Wielkiej Wsi.

W porównaniu z krajami zachodnimi, gdzie w gospodarstwach od lat można kupić gotowe produkty, w Polsce dotychczas praktykowana była jednie sprzedaż nieprzetworzonych produktów (tzw. bezpośrednia). Głównie za sprawą przepisów, które takie same były dla małych – domowych i dużych – firmowych przetwórni.

Czytaj:Susza w Łódzkiem. Rolnicy będą mieli gorsze plony zbóż

– Jako samorząd jesteśmy przygotowani, by pomóc rolnikom, którzy zechcą handlować przetworzonymi płodami – zapewnia Artur Ławniczak, burmistrz Szadku. – Na targu miejskim mamy przygotowane pomieszczenia, w których hodowcy zwierząt rzeźnych przywiezioną z ubojni półtuszę, będą mogli w odpowiednich warunkach sanitarnych rozebrać, a potem mięso sprzedać.

Zgodnie z nowymi przepisami wyroby na sprzedaż muszą zawierać co najmniej połowę składników pochodzących z danego gospodarstwa (nie wliczając w to wody), a sprzedaż jest możliwa bezpośrednio u rolnika albo w miejscach przeznaczonych do prowadzenia handlu.

Jeśli przychody z tego tytułu nie przekroczą 20 tys. zł rocznie, rolnik nie będzie musiał odprowadzać podatku. Z kolei do kwoty 150 tys. euro zapłaci 2 proc. W obydwu przypadkach sprzedaż trzeba ewidencjonować.

– Kwota do 20 tys. zł jest symboliczna – zauważa Herbert Czaja, prezes Izby Rolniczej w Opolu. – Nieopodatkowane przychody na tym poziomie nie poprawią budżetów gospodarstw rolnych, za to pozwolą na legalną sprzedaż przetworów, których sami domownicy nie zjedzą.

W jego ocenie w nowej ustawie jest wiele niejasności.

– Na przykład rolnik nie może świni na wyroby ubić u siebie, tylko w ubojni, a myśliwego, który ustrzeli dziką zwierzynę, takie zasady już nie dotyczą – podaje prezes Czaja.

ZOBACZ |Wydarzenia minionego tygodnia w Łódzkiem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki