Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Steve Hogarth, wokalista zespołu Marillion, wystąpił w łódzkim klubie Wytwórnia ZDJĘCIA

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
h Natural (Steve Hogarth) podczas koncertu w łódzkim klubie Wytwórnia
h Natural (Steve Hogarth) podczas koncertu w łódzkim klubie Wytwórnia Krzysztof Szymczak
Niezwykle przyjemny koncert zagral Steve Hogarth, wokalista zespołu Marillion, w łódzkim klubie Wytwórnia. Nie zabrakło przebojów, nowych utworów i świątecznych akcentów.

Brytyjski muzyk, posiadacz jednego z najbardziej charyzmatycznych głosów progresywnej sceny, związał się z zespołem Marillion po tym, jak w 1988 roku grupę opuścił jej wieloletni wokalista Fish. Od tamtego czasu nagrał z macierzystą formacją kilkanaście płyt (ostatnia, "An Hour Before It's Dark", ukazała się w marcu zeszłego roku), a od 1997 roku - wydając album „Ice Cream Genius” - pracuje również na solową karierę, realizowaną pod pseudonimem „h” (jej ostatnią odsłoną jest wydany w roku 2017 album „Colours Not Found In Nature”). Artysta zebrał zatem imponujący repertuar, który na koncertach wzbogaca piosenkami wykonawców, których darzy szczególnym sentymentem.

Dramaturgię koncertu w Łodzi Steve Hogarth zbudował właśnie składając utwory z repertuaru Marillion (od "Afraid of Sunligh" po "Neverland"), z przykładami swoich solowych dokonań oraz ciekawie zaaranżowanymi coverami. Pojawiły się nawet rozświetlona choinka i wykonana w języku polskim międzynarodowa kolęda. W ujmujący sposób wokalista stworzył w Wytwórni ciepły, serdeczny, świąteczny, przepełniony klasą klimat.

Często uśmiechający się Steve Hogarth z dużą łatwością i niekłamaną przyjemnością nawiązuje kontakt z publicznością, a jego przyjazne nastawienie szybko udziela się widzom. Gdy dodamy do tego uprzejme poczucie humoru i umiejętność dzielenia się anegdotami, muzyczny wieczór zamienia się w rodzaj towarzyskiego, eleganckiego spotkania rzadko dziś objawiającego się podczas artystycznych wydarzeń. Zmysłowy, eklektyczny, nieco magiczny, podzielony na dwie części koncert otulił muzyką w mroźny wieczór i wprawił w doskonały nastrój. A zgromadzona w sali publiczność udowodniła, że w natłoku odbiorców schematycznego, wyprodukowanego pod możliwości ujednoliconych konsumentów towaru, są jeszcze słuchacze potrzebujący po prostu pięknej muzyki. Jest nadzieja.

Steve Hogarth - "Afraid of Sunlight" - Café de la Danse Paris / 21.10.2023

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki