Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strategia marki tylko ze strategią rozwoju

Katarzyna Chmielewska
Monika Dzięgielewska-Geitz
Monika Dzięgielewska-Geitz archiwum ŁAC
Z Moniką Dzięgielewską-Geitz, ekspertką ekonomii kreatywnej z SLC Consulting, rozmawia Katarzyna Chmielewska

Jak Pani ocenia pomysł, aby markę Łodzi budować na przemysłach kreatywnych?

Pomysł oceniam bardzo dobrze. Zagadnienia te nie są mi obce, bo ekonomią kreatywną zajmuję od dawna i jest to także moja pasja. Pomysł przy profesjonalnym podejściu, a mam tu na myśli nie tylko budowę marki, ale także rozwój miasta, ma szansę na realizację. Idea klasy kreatywnej i przemysłów, które składają się na tzw. kreatywne miasto jest dla Łodzi idealna. Łódź jest miastem mającym mocne podstawy do rozwoju w tym kierunku.

CZYTAJ WIĘCEJ W DZIALE FORUM ŁÓDŹ

Proszę powiedzieć, jakie są te podstawy. Czy mamy na czym tę markę budować?

Nie chodzi o pustą promocję i działania marketingowe, za którymi nie idą konkrety. Chodzi o nowe podejście do gospodarki i ekonomii miasta. O strategię rozwoju.

Mamy dwa bardzo istotne filary. To film i moda. Designu jako takiego jeszcze nie mamy, poza eventem prezentującym jedynie dokonania designerów. Ten rynek jest jednak dzięki temu ciągle stymulowany i pewnie też będzie się jeszcze rozwijał. Rozwój przemysłów kreatywnych działa bowiem na zasadzie kuli śnieżnej. Naszym mocnym filarem jest także potencjał akademicki, czyli uczelnie, które kształcą ludzi pracujących kreatywnie. Oni mają szanse działać we współpracy ze sobą. Ich współpraca będzie wpływać pozytywnie na sytuację ekonomiczną miasta. Teoria Richarda Floridy i inne dotyczące ekonomii kreatywnej, mówią o tym, że na sektor kreatywny trzeba patrzeć przede wszystkim od strony gospodarczej. Są miasta, które swoją strategię rozwoju ekonomicznego opierają na przemysłach kreatywnych. Takim miastem na przykład jest Toronto. Są także inne przykłady, np. w Holandii, które w swoich strategiach rozwoju kierują się ekonomia kreatywną.

No dobrze, ale czym właściwie jest kreatywna ekonomia?

Nasze spojrzenie na ekonomię jest trochę z poprzedniej epoki. Liczyła się ilość, produkcja, dziś największym kapitałem jest kapitał ludzki. Największym zasobem, który prowadzi do innowacji jest kreatywność. Klasa kreatywna to ludzie, którzy zajmują się tworzeniem nowych znaczących form, tutaj zaliczyć możemy np. kulturę, ale jest to też ekonomia wiedzy, informacji i przede wszystkim idei. Wszystko, to, co jest twórcze jest nowym paradygmatem ekonomicznym.
Twardzi ekonomiści powiedzą zapewne, że kreatywnością nie można napełnić baku samochodu, ale można przecież wymyślić na to inne sposoby. Chodzi o inne spojrzenie na strukturę ekonomiczną danego miejsca, trzeba zmienić punkt widzenia, aby zobaczyć to w nowej perspektywie.

Zmiana perspektywy nie jest łatwa, przy tak znikomej wiedzy na ten temat nie tylko wśród łodzian, ale także wśród ekipy rządzącej miastem.

Do zmiany myślenia potrzebna jest wiedza, dlatego o tych zjawiskach trzeba informować i dyskutować. Propagować teksty źródłowe. Ja wprowadzam w życie ideę integracji łódzkiej klasy kreatywnej i zachęcam ludzi do tego, aby czytali i próbowali dowiedzieć się na ten temat jak najwięcej. W tej chwili książka Floridy ("Narodziny Klasy Kreatywnej" - przyp. red.) jest dostępna w języku polskim, ukazała nakładem Narodowego Centrum Kultury i myślę, że warto po nią sięgnąć. Te koncepcje podobają się wszystkim - filmowcom, projektantom mody, designerom, artystom, wydawcom, bo to ich wszystkich docenia, czyni ich ważnymi nie tylko w sferze kultury, ale także gospodarki. To interesujący zwrot rozwojowy.
Swoje badania Florida opiera na miastach amerykańskich, jak to wygląda w Europie?

Spostrzeżenia dotyczące USA i Europy się pokrywają i podobnie wygląda grunt na jakim interesujące nas zjawiska się rozwijają.

Czy my ten grunt mamy w Łodzi?

Mamy grunt, ale do przygotowania. Chodzi o warunki nie tylko dla inwestorów, których tradycyjnie uważa się za przynoszących pieniądze na przykład z sektora logistyki, czy usług. Z tej całej teorii wynika, że nie w usługi powinniśmy inwestować najpierw, tylko w sektor, który tych usług potrzebuje.

Czyli w podejście koncepcyjne?

Dokładnie. Trzeba wprowadzić taką politykę inwestycyjną i politykę ulg podatkowych, by wszyscy w ekonomii twórczości mieli równe szansę. Jak spojrzymy na to, jak rozwija się Łódź, to do tej pory przyciągano ludzi, wybierając tych, którzy wydawali się mieć przełożenie na szybki zysk dla miasta. Okazuje się jednak, że te firmy szybko się przenoszą. Natomiast w Holandii i Wielkiej Brytanii, tam, gdzie zainstalował się przemysł twórczy, ten właśnie zostaje, gwarantując ciągłość ekonomiczną. W Łodzi potrzebna jest zmiana myślenia o tym, czym nasze przestrzenie inwestycyjne wypełnić.

Wynika z tego, że trzeba po prostu opracować nową strategie rozwoju gospodarczego miasta, która będzie wspierać i uzupełniać strategię marki?

Dokładnie tak, jest na to najlepszy moment. Jest chętna pani prezydent i zainspirowani pracownicy urzędu. Widzę możliwości działania. Marzenie o mieście zrównoważonym i kreatywnym może się spełnić przy założeniu, że to nie jest tylko i wyłącznie kultura, design i tak dalej. Trzeba patrzeć całościowo na miasto z przewagą perspektywy ekonomicznej. Mam nadzieje, że strategia marki będzie do tego dobrym przyczynkiem.

W strategii sporo miejsca poświęca się kulturze, jak te czynniki na siebie wzajemnie działają?

Kultura tworzy tzw. jakość miejsca. Utalentowanych ludzi przyciąga nie tylko wynagrodzenie, jakie znajdą w pracy, ale także jakość życia. To zaplecze kulturalne, wysokiej jakości życie nocne i środowisko naturalne dla rekreacji.

Ale co dokładnie poza kulturą i zapleczem akademickim nas wyróżnia?

Niewykorzystana postindustrialność i dziedzictwo. Zajmuję się Księżym Młynem od kilku lat jako pasjonatka. To absolutnie magiczne, niewykorzystane miejsce. Uważam, że trzeba pomóc inwestorom, którzy mogą wypełnić te przestrzenie tego typu ekonomią. My jako miasto chcielibyśmy widzieć, że coś w takich miejscach się dzieje, a inwestorzy chcą zysku, to da się wspólnie wypracować.

Ale miasto musiałby zainwestować w infrastrukturę, bo który inwestor wykładając pieniądze na biznes będzie chciał jeszcze remontować sobie budynek?

Potrzebne jest usunięcie barier, które hamują rozwój. Jedną z barier na przykład jest fakt, że piękne wyremontowane miejsca, jak przestrzenie biurowe przy loftach u Scheiblera zieją pustką. Przyczyną są zbyt wysokie czynsze. Komu opłaca się czekać na kogoś, kto zapłaci taki wysoki czynsz? Nie lepiej go obniżyć?
Proces zmian trzeba jednak dokładnie zaplanować. Potrzebujemy harmonogramu prac, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, co robimy najpierw i do czego zmierzamy.
Rozmawiała Katarzyna Chmielewska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki