Dlaczego? W poniedziałek (27 kwietnia) o 16.44 był świadkiem sytuacji, która widoczna jest na zdjęciu. Mianowicie, dwóch mężczyzn jechało chodnikiem na rowerze, przystosowanym do przewozu jednej osoby (druga siedziała na bagażniku). Za pierwsze wykroczenie grozi 50 zł mandatu, za drugie - 100zł. Żadnego jednak nie otrzymali, mimo, że mijali patrol straży miejskiej...
- Dlaczego strażnicy miejscy nie widzą problemu z łódzkimi rowerzystami, którzy nałogowo jeżdżąc po chodnikach, przejściach, na czerwonym świetle lub rozmawiają przez telefon w czasie jazdy? - pyta czytelnik, który prosił, aby przedstawić go jako KK.
Leszek Wojtas z łódzkiej Straży Miejskiej odpowiada, że poniedziałkowa sytuacja nie jest oznaką taryfy ulgowej, jaką strażnicy dają cyklistom. Z jego relacji wynika, że funkcjonariusze zajęci byli innymi swoimi obowiązkami.
- Chwilę wcześniej ten patrol realizował interwencję na ul. Roosevelta dotyczącą nieprawidłowego parkowania. Strażnicy prowadzili postępowanie wobec kierowców i zdejmowali założone wcześniej blokady na koła. W trakcie działań radiowóz "oznakowany" był jako uprzywilejowany. Po zakończeniu niezbędnych czynności aby nie wykorzystywać dalej uprzywilejowania wjechali na ul. Piotrkowską i zaparkowali na miejscu wyznaczonym dla radiowozów, gdzie wypełniali niezbędną dokumentację. Wg ich oświadczenia nie zauważyli przejeżdżającego roweru, który jest na zdjęciu - wyjaśnia strażnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?