Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy uczyli się pomagać rannym zwierzętom: "Chcemy być najlepszą jednostką w Polsce"

Jacek Losik
Jacek Losik
Piętnastu łódzkich strażników miejskich z Animal Patrolu zakończyło w czwartek (10 marca) kurs ratownictwa weterynaryjnego. To kolejny etap rozwoju sekcji.

Zakończył się pierwszy z cyklu kursów, podnoszących kwalifikacje strażników miejskich z Animal Patrolu. Tematem szkolenia, które rozpoczęło się w poniedziałek, było ratownictwo weterynaryjne.

- Pracujemy przede wszystkim ze zwierzętami bezdomnymi, które z reguły nie są w dobrym stanie fizycznym - mówi Piotr Czyżewski, naczelnik oddziału prewencji straży miejskiej w Łodzi, któremu podlega Animal Patrol. - Bardzo często zdarza nam się również jeździć na wypadki komunikacyjne, po których najważniejsza jest natychmiastowa pomoc rannemu stworzeniu. Funkcjonariusz Animal Patrolu musi wiedzieć jak zachować się w takiej sytuacji.

Szkolenie poprowadził Arkadiusz Lichnerowicz, profesjonalny ratownik medyczny i weterynaryjny. Kurs zakończył się dwuetapowym egzaminem. Pierwsza, teoretyczna część polegała na rozwiązaniu testu, składającego się z 22 pytań z zakresu ratownictwa weterynaryjnego. Zadania testowe dotyczyły m.in. nazewnictwa medycznego oraz zasad pierwszej pomocy dla zwierząt. Aby go zdać i przejść do testu praktycznego, trzeba było poprawnie odpowiedzieć na 18 pytań. Sztuka ta udała się 14 z 15 uczestników kursu (w szkoleniu wzięła udział na razie połowa funkcjonariuszy AP).

Część praktyczna polegała na udzieleniu pomocy fantomowi psa. Strażnicy dwójkami podchodzili do atrapy, wyposażeni m.in. w defibrylatory, urządzenia pompujące tlen oraz apteczkę z lekarstwami. Podczas symulowanej interwencji prowadzący egzamin podawał im wyniki przeprowadzanych badań, na które strażnicy musieli na bieżąco reagować. Pierwsza para: Patryk Polit oraz Sebastian Birecki poradzili sobie bezbłędnie.

- Wiedzy do przyswojenia było mnóstwo, ale na szczęście udało się ją przyswoić. Na dobrą sprawę, zasady pierwszej pomocy dla zwierząt są podobne do pomocy, jakiej udzielamy ludziom. Pierwszą sprawą jest zabezpieczenie bezpieczeństwa ratownika. Później przystępujemy do oceny sytuacji. Następnie oceniamy stan zwierzęcia, jego przytomność, funkcje życiowe, po czym w zależności od uzyskanych wyników przystępujemy do dalszych czynności - tłumaczył Patryk Polit.

Wyniki kursu zostaną przeanalizowane przez dowództwo oddziału prewencji. Piotr Czyżewski przyznaje, że w sekcji nie ma miejsca dla kogoś, kto nie ukończył szkolenia.

- Chcemy być najlepszą jednostką w Polsce. Jeśli ktoś nie uzyska certyfikatu ukończenia szkolenia, być może nie nadaje się do pracy ze zwierzętami - oznajmił naczelnik oddziału prewencji.

Ilość interwencji ze zwierzętami, podejmowanymi przez łódzkich strażników rośnie z roku na rok. W 2015 r. podjęto ponad 5 tys. interwencji. tylko w tym roku było ich już 1.234.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki