Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy z Łodzi skarżą się na swojego szefa

Agnieszka Jasińska
Dariusz Grzybowski został komendantem w 2010 roku
Dariusz Grzybowski został komendantem w 2010 roku Krzysztof Szymczak
Po informacji o cięciach etatów, w łódzkiej straży miejskiej zawrzało. Funkcjonariusze skarżą się na komendanta i chcą zmiany szefa.

Zgodnie z projektem budżetu miasta na 2013 rok, straż miejska dostanie o 1,8 mln zł mniej na wydatki bieżące niż w tym roku. Dlatego aż 20 funkcjonariuszy może stracić pracę. Będzie mniej patroli nocnych, zamiast patroli zmotoryzowanych będzie więcej patroli rowerowych i pieszych, możliwa jest też likwidacja posterunków.

- Komendant wszystkim każe oszczędzać, wszystko ucina, a sobie kupuje na biurko laptop za 6 tys. zł - skarży się strażnik miejski. - Nam każe chodzić pieszo, a to wydłuża czas realizacji interwencji.

Dariusz Grzybowski, komendant łódzkiej straży miejskiej, tłumaczy, że budżet jest tak skonstruowany, że z wydatków inwestycyjnych nie realizuje się tzw. potrzeb bieżących, czyli np. zakupu paliwa. Strażnicy muszą się nauczyć oszczędzać, stąd też bierze się szczegółowa analiza wyjazdów radiowozów.

- Patrole piesze są w niektórych miejscach bardziej skuteczne i potrzebne mieszkańcom niż samochodowe - mówi Dariusz Grzybowski. - Straż co roku kupuje pulę nowych komputerów przenośnych i jeden z nich - z wytrzymałą baterią, rozsądną wagą i oprogramowaniem - trafił do mnie. Cena laptopa to około 5 tys. zł. Pozostałe komputery przenośne kupujemy w podobnej cenie, z oprogramowaniem i skutecznym serwisem. Nie widzę w tym nic dziwnego.

Strażnicy skarżą się na radiotelefony, których używają. - Już parę lat temu zgłaszaliśmy potrzebę ich zmiany. Radiotelefony są wysłużone, bateria wystarcza na pół służby. A do tego jest masa miejsc w mieście, gdzie brakuje zasięgu - opowiada strażnik.

Grzybowski tłumaczy, że problemy z łącznością wynikają z wielu przyczyn. - Są przyczyny, które dają się wyeliminować w ramach posiadanego budżetu. Dla przykładu: zakup nowych stacji, baterii, ładowarek, który został dokonany w listopadzie tego roku - twierdzi. - Zmiana łączności na cyfrową pociąga za sobą wysokie koszty, ale przekonuję radnych Rady Miejskiej w Łodzi, że jest to konieczny wydatek i nie można go odkładać w nieskończoność.

Strażnicy narzekają na system motywacyjny. - Za poprzedniego komendanta były premie za wyniki i każdy miał motywację, aby zrobić trochę więcej poza tym co mamy w ustawie. A u tego komendanta to tylko nieprzyjemności można mieć - denerwuje się strażnik.

Grzybowski odpowiada, że nagrody dostaje się za coś więcej niż standardowa praca. - Jako szef jednostki muszę tworzyć takie procedury, aby nie dawały strażnikom pola do postępowania wbrew obowiązującym przepisom - przekonuje szef straży. - U mnie nie ma nagród za to, że kogoś lubię bardziej albo że ktoś wystawił więcej mandatów, idąc na skróty i zapominając, że straż ma służyć mieszkańcom, a nie na nich żerować. Muszę być sprawiedliwy wobec wszystkich, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdy strażnik będzie zadowolony.

Grzybowski podkreśla, że kiedy został komendantem, za cel postawił sobie m.in. poprawę wizerunku straży miejskiej. - Zastałem tu grupę ludzi, którzy wybrali zawód strażnika, bo nie mieli pomysłu na siebie lub liczyli na to, że będzie to praca lekka, łatwa i przyjemna oraz wyleczy ich kompleksy - mówi komendant.

Zdaniem Grzybowskiego, jeśli strażnicy czują, że jego działania mają znamiona naruszania przepisów obowiązującego prawa, powinni skierować te zarzuty do właściwych organów, które będą mogły je bezstronnie ocenić.

JAK OCENIASZ PRACĘ DARIUSZA GRZYBOWSKIEGO JAKO KOMENDANTA? SKOMENTUJ PONIŻEJ

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki