Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strażnicy miejscy za bardzo lubią fotoradary. Będą się tłumaczyć

Agnieszka Jasińska
Jakub Pokora
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych weźmie pod lupę strażników miejskich czyhających z fotoradarami na kierowców. Resort chce, by strażnicy bardziej skupili się na zapewnieniu mieszkańcom bezpieczeństwa niż na kontrolach drogowych. Chodzi o to, żeby zamiast przesadnie przykładać się do ścigania kierowców przekraczających dozwoloną prędkość, funkcjonariusze patrolowali w tym czasie np. okolice szkół.

Według nowych przepisów, strażnicy będą musieli wykazywać, ile wykroczeń ujawnili przez fotoradary, a ile w pozostałych przypadkach zagrożenia porządku i bezpieczeństwa. Raporty z tego co robią będą trafiać do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Projekt rozporządzenia w tej sprawie jest już po uzgodnieniach międzyresortowych i w najbliższym czasie ma zostać podpisany przez ministra Jacka Cichockiego.

Wykazy wyników działania straży mają trafiać do resortu spraw wewnętrznych raz w roku do 15 marca. Pierwszy pełny wykaz trafi do MSW w 2013 roku. Straże będą musiały podawać m.in.: liczby wykroczeń ujawnionych przez fotoradary, liczby i kwoty nałożonych mandatów, liczby wniosków o ukaranie, a także wyników odnoszących się do pozostałych naruszeń przeciwko bezpieczeństwu i porządkowi w komunikacji.

- Łódzka straż nie ma się czego bać. Mamy tylko jeden fotoradar. Są gminy, gdzie do obsługi fotoradarów zatrudnionych jest kilka osób. U nas tak nie jest. Kontrole przeprowadzamy w różnych miejscach miasta. Zgodnie z przepisami są to miejsca oznakowane - tłumaczy Leszek Wojtas z łódzkiej Straży Miejskiej.

Nowelizacja rozporządzenia ma związek z kontrolą Najwyższej Izby Kontroli. W 2011 r. Izba stwierdziła, że straż coraz bardziej przypomina policję drogową. Szczególną uwagę kontrolerzy zwrócili na to, że liczba interwencji w latach 2005-2009 wzrosła średnio o 2,7 proc., ale za to aż o prawie 200 proc. - zwiększyła się liczba wykrywanych przewinień komunikacyjnych. Według NIK, sprzyja temu rosnąca liczba fotoradarów, których właścicielami są samorządy.

- W wielu gminach coraz mniej strażników wychodzi na patrole, a coraz więcej zajmuje się wystawianiem mandatów na podstawie zdjęć z fotoradarów. Dzieje się to kosztem dbałości o porządek publiczny - oceniono w raporcie.

Według NIK, nadzór nad strażami, sprawowany przez prezydentów, burmistrzów i wójtów, jest niewydolny. Zaznaczono, że ocena rzetelności i skuteczności interwencji jest obecnie bardzo trudna, ponieważ strażnicy źle dokumentują swoje działania. - Powodem są zarówno braki sprzętowe, jak i zwykła ludzka niedbałość - podkreślono w raporcie.

Badania kontrolne NIK objęły okres od 1 stycznia 2008 r. do 30 czerwca 2010 r. Kontrolą objęto 24 straże miejskie.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki